Najnowsze wpisy, strona 4


Dzien Kobiet
08 marca 2010, 20:30

Popierdolony Dzien! Pojebane Swieto !

Mateusz z Nia w Krakowie... Marcin z Nia w Elku... Rafal ze swoja pilka na treningu w Katowicach...

 

A ja samem z odurem alkoholu... i niezliczonymi % we krwi...

I nikt kwiatka nie poslal :(

I zaden z nich zyczen nie zlozyl...

 

 

Byc moze ja nawet kobieta nie jestem... Kim wiec?

 

 

PS...

,, Więc połóż się na podłodze, Kochanie, żeby dorównać do mojego poziomu..."

 

 

W ramach wyjasnien ...
06 marca 2010, 18:24

Czuje sie zobowiazana do pewnego rodzaju wyjasnien.... Wszyscy pytacie co z R? ... Mianowicie sytuacja z R bez zmian... Konsekwentnie czekam i jestem w  tym bardzo cierpliwa! Juz dawno zrozumialam ze jest to jedyny mezczyzna ktory mnie rozumie... Jesli mialabym sluchac swojego rozsadku bez watpienia targnelabym sie juz dzis na slub z Nim ;-) Majac swiadomosc ze u Jego boku niczego w zyciu nie zabraknie... I wiedzac ze posiadam partnera i przyjaciela w jednej osobie ... BEZCENNE! ... Jednak R idzie w zaparte jak nie mial czasu tak Go wciaz nie ma! Przestalam juz dawno na Niego naciskac... Przy dobrych wiatrach widze sie z Nim raz w tygodniu. I ten czas jest dla mnie niezwykle cenny :) R kazdy moj smutek potrafi zamienic w usmiech.... Zna odpowiedz na kazde moje pytanie i imponuje mi w kazdej zyciowej dziedzinie.... Wczoraj smialam sie ze On powinien miec na imie Krytyk ... bo wiecznie wszystko krytykuje ... tyle tylko ze zwykle posiada na to solidne i niepodwarzalne argumenty... Uwielbiam z Nim spedzac czas... i niezmienne jest to ze wciaz jest jedna z najblizszych mi osob w zyciu....

 

 

Ja nie szukalam ... Ja nie chcialam Go poznac ! Ukladalam sobie zycie wedlug scisle przyjetego planu i dazylam do jego realizacji... O Mateuszu pisalam juz wczesniej.... W kontekscie smsow pare notek wczesniej! Wtedy nazywalam Go gwiazda i gburem.... I tak tez bylo do czasu....

 

 

Wszystko przybralo inny obrot... Kiedy Go poznalam i na dzien dobry uslyszalam ciche przeprosiny... z racji Jego malo dojrzalego zachowania i % ktore wypil... Zmiekly mi kolana odrazu... Po pierwszym spojrzeniu po pierwszym dotyku Jego reki... Bylam jednak opanowana i pamietalam o Jego szczeniackim zachowaniu! A te przeprosiny choc mile pozostawialy wiele do zyczenia...

 

 

Pierwsze rozmowy usmiechy... I jego strasznie niski ochryply glos... Wywolywaly ciarki na calym ciele... I choc wielokrotnie powtarzalam ze nie wierze w motylki euforie i caly ten badziew... A w zyciu szukam czegos zupelnie ponadto iz to co z czasem i tak stanie sie rutyna... To i mnie one nie ominely szerokim lukiem... A wrecz dopadly ....

 

 

 

Staram sie miec dystans! Jestem zla na siebie ze Go poznalam.... Ze pozwolilam mu na to wszystko.... Ze dalam mu tak wiele z siebie.... Ze wpadlam po uszy! Powoli robie krok wstecz ... Z nadzieja ze uda mi sie wycofac! Bo nic dobrego mnie tam nie spotka! Jedynie swiadomosc bycia zabawka... na rutyne na nude... Bo pozniej i tak wsiada w pociag do Krakowa i wraca do Niej...

 

 

Mysle ze ten epizod mial swoj cel ...

 

PS. A jutro znow bede ogladac Go w Telewizji... Ze swiadomoscia ze nigdy nie bedzie w zasiegu moich dloni... na dluzej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

kOBIETA BOGU NIE WYSZŁA ;-)
05 marca 2010, 22:06

Bez watpienia... Moja najwieksza wada jest Kochliwość! Za kazdym jednak razem wmawiam sobie ze tym razem dam upust wlasnym emocjom zapanuje i podtrzymam dystans... Tyle tylko ze zwykle na wmawianiu sie konczy! I choc dostalam po dupie od zycia nie raz i nie dwa zadnej nauczki w tym nie mam... Tak samo wierze... tak samo pragne! Naiwna wciaz jak dziecko!... Oddaje swoje uczucia na zlotej tacy... Dobra kochana troskliwa! I taka ktora jest w stanie caly swiat dla Niego rzucic... Daje z siebie wszystko... a zwykle tym Oni gardza...

 

 

 

Poznalam Go...

 

 

Ale boje sie patrzec w Jego oczy! A kiedy mnie dotyka to fala czulosci i podniecenia przebiega cale moje cialo... Potem trzezwieje.... I mysle ze On i tak wroci do Niej....

 

 

Poraz kolejny! Zle lokuje uczucia... Wiec musze uciekac! Ale ja nie chce.... Choc wiem ze powinnam... Bo na kolejne cierpienie nie jestem w stanie sobie pozwolic!

 

 

 

PS...

,, Bywa. Kobieta bogu nie wyszła i została w dupę kopnięta.

Teraz udaje dzielną i opanowaną, nawet uśmiech błąka się na jej ustach, za to nocą sobie odbije. Jak nikt nie będzie widział.

Bo kobieta cierpi na kobiecość. Jest to nieuleczalna choroba, która objawia się nadwrażliwością, płaczliwością, emocjonalnością i innym temu podobnym gównem."

 

 

 

a JEDNAK....
04 marca 2010, 12:24

Zycie bywa przewrotne ...

 

Nie sadzilam ze jeszcze bede w stanie!

A jednak moje serce nie uschlo jak pustynia ...

Nie wierzylam ze jeszcze kogos Pokocham...

 

 

A jednak zauroczylam sie od pierwszego wejrzenia ... ;-)

 

 

PS. Szczesliwie/Nieszczesliwie to dzis dla mnie bez znaczenia! Ciesze sie ze znow poczulam jak to jest bez wzgledu na to jak mialoby to sie dalej potoczyc... Mam dystans... On jest zajety! A ja chlone kazde jego spojrzenie jak gabka wode.... Wpadlam jak sliwka w kompot ;-)

 

 

Bez obaw...

 

 

Znam droge powrotna !

 

 

 

;-)
01 marca 2010, 02:08

Mysle ze weekend spokojnie moge zaliczyc do tych z serii udanych ;-) ... Sobote spedzilam w gronie najblizszych znajomych i R ... Najpierw kolacja a pozniej ,, Fun City " = rozrywka dla duzych dzieci hehehe . Moje stosunki z jego wspolnikiem a zarazem najlepszym przyjacielem ulegly diametralnej poprawie w pozytywnym tego slowa znaczeniu ;-) B nawet zaproponowal mi wyjazd na deske do Austrii... z Jego zona i R... Narazie sie nie napalam zeby nie bylo smutnej goryczy:P ale cos jest w temacie. Mysle ze oboje pragniemy tego zwiazku tak samo ... On ma jednak wieksze obawy i wciaz utwierdza w przekonaniu ze nie wie czego wlasciwie chce. I choc absolutnie do tego typu ludzi nie nalezy swietnie udaje mu sie grac :))) R ma jasno sprecyzowane cele i plany... Ponadto na kazdym froncie odnosi sukcesy... Kolejna porazka zwiazana z moja osoba moglaby zaklocic Jego dobry splot wydarzen ;-) ... Nie nalegam... Zyje z dnia na dzien i pragne czerpac jak najwiecej z tego zycia! Jestem wolna... Nikt nie trzyma mnie w klatce i nie mam zlotej obrozy .... Fruwam tak juz od 5 miesiecy choc sama do konca nie wiem czy tego wlasnie chce! ... Brakuje mi silnego ramienia stanowczego tonu i sily przebicia ... Cieplych ramion i wsparcia.... I tego zeby przytulil i powiedzial ze wszytsko sie ulozy! Nie chce naciskac zycia i przeznaczenia... ale nie fajnie jest byc samotna... Ja tak nie potrafie! Ja musze przynalezec do danej osoby .... i po czesci identyfikowac sie z nia...

 


Niedziele spedzilam w lozku... Nastawilam tylko budzik na 15 aby nie przespac zmagan moich kolegow z ekstraklasy duzego boiska w Tv ;-) ... Male problemy z cyfra byly! Ale  zwalczylam wszystkie przeszkody i z uporem maniaka zasiadlam przed odbiornik...  W rezultacie tego spotkania ucierpialy moje dlugo chodowane paznokcie... i nadszarpniete nerwy...

Wynik koncowy.... Piast - Zaglebie 1:1

 

 

Siedzialam patrzylam rozmyslalam kibicowalam... Ten nasz bramkarz to jeszcze 3 miesiece temu do mnie romantyczne smsy pisal ;-) i spotykac sie chcial! W rezultacie wszelkich zmagan zostalismy znajomymi... Ale taka dziwna swiadomosc mialam! ... A Oni Go ciagle chwalili ... Obronil jedna obronil druga i trzecia sytuacje ... Nie powiem: dumna to ja bylam :) I tak jakos innym okiem na Niego spojrzalam... Tak jakby to nie ten sam glupek ktorego poznalam tylko powazna gwiazda pierwszoligowego zespolu ... I wywiad ktorego udzielil taki skladny! I dzieki niemu 1 pkt chlopaki przywiezli do Gliwic! Cholera no! On potrafi normalny byc... A my z moja Paula juz myslalysmy ze to tylko erotoman gawedziarz... a i 24 na dobre porno oglada ;-) z przerwa na trening... Taki smieszny On... Ale nieszczesliwie zakochany i zagubiony... Mowie ze chwile poczeka! Jeszcze glosniej o nim bedzie to i sama Ona do niego przyleci... Bo ja taka intuicje mam! I czesto sie sprawdza ;-)

 

 

A od dzis...  To ja ostra diete zaczynam! Nadwaga jak nic! Trzeba ja zwalczyc do lata... byle do lata ...

 

 

 

PS...

 

Gaszę Cię jak peta.

Jesteś pusty jak bęben Rollingstonsów.

Bujaj garba.!

 

 

 

 

 

LIST DO BLOGOWICZOW
27 lutego 2010, 14:44

Odnosnie waszych ostatanich komentarzy....- heh to dosc dluga i niekoniecznie ciekawa historia... Oczywiscie wciaz pamietam o M... z racji tego ze zostalam przez Niego odrzucona! i skrzywdzona... to wciaz w pewien sposob boli! Ale On jest juz przeszloscia mojego zycia... Nie rozpatruje Go w kwestii przyszlosci! On ma juz swoje zycie i jest szczesliwy... Nie jest mi latwo do konca pogodzic sie z tym faktem... Ale staram nie obracac sie za siebie i isc naprzod... Moze to brzmi dosc niedorzecznie... I z waszego punktu widzenia traktuje R ... jako pewien sposob na zapomnienie... Jako srodek zastepczy M.... Otoz moi drodzy ... szczerze powiedziawszy nie jest to odpowiednie spojrzenie. Zaswiadczam ze R wie o kazdym moim pragnieniu... jak rowniez tym zwiazanym z dzieckiem... Dyskutowalam z Nim na ten temat wielokrotnie... Ma ponad 30 lat nie jest laikiem wie co robi... Nie wkrece Go na dziecko bo mam taki kaprys... Nie zamierzam postepowac w ten sposob! Oceniacie mnie bardzo surowo! Mozliwe ze sobie na to zasluzylam... Z perspektywy czasu... latwo jednak zobaczyc bledy ktore wielokrotnie w zyciu powielalam... Ja wiem ze nawet jesli M 5 miesiecy temu nie odszedlby ode mnie... Dzis pewnie i tak nie bylismy razem! Boli fakt odrzucenia! I to ze to On z nas zreagowal... Pojebany mechanizm dumy baby! Nie ukladalo Nam sie... dusilam sie w tym zwiazku choc wmawialam sobie milosc i ostatakiem sil walczylam.. o cos o co dzis wiem ze nie bylo warto...R zawsze byl.. wspieral pomagal... nie zawodzil! Byl zawsze kims wyjatkowym i niezwykle waznym w moim zyciu... Zabrzmi to cholernie egoistycznie! Ale ja nigdy nie musialam o Niego walczyc... Mialam wrazenie ze wciaz czeka a ja w pewien sposob wykorzystywalam to! Czekal nie czekal... jak bylo naprawde wie jedynie On! ... Moze i nie jestem gotowa na wiele rzeczy na ktore sie porywam... Moze i uzasadniona jest wasza krytyka wobec mojej osoby... Ja jednak traktuje tego bloga jako pewnego rodzaju spowiednik przed sama soba... i Wami... Wy odgrywacie tu wazna role... Nie ukrywam ze wasze komenatrze mnie ciesza bawia ale rowniez zasmucaja... Ciesze sie jednak na szczerosc i nie mam wam jej za zle....



Z powazaniem


Wasza Malena...

R....
27 lutego 2010, 03:49

Czuje ze rozpetalam II Wojne Swiatowa ... ;-) A przeciez nie o to moje Drogie Panie chodzilo... Moze rzeczywiscie ubralam to w najmniej odpowiednie slowa ... Ja nie zdeklarowalam sie na wychowanie dziecka bez ojca! Bardziej chodzilo mi o takie odniesienie i kontekst ze i bez Niego sobie poradze... Suma sumaru jakkolwiek by sie nie dzialo... Jesli juz chodze z kims do lozka i chce z Nim dziecka to znaczy ze po czesci mniemam przypuszczac iz owy osobnik nadaje sie na ojca ;-) ... Niby przeznaczenie i los ida wlasna droga... ale temu zyciu trzeba czasem dopomoc! ... Z R stoimy w miejscu... Para nie jestemy ... Przyjaciele to tez wciaz za malo... Wiem ze On czuje...  Ale po tym piekle ktore mu zgotowalam niejednokrotnie ciezko bedzie mu sie przelamac... Czekam... Choc cierpliwosc to nie najlepsza moja cecha... Jednak tym razem jestem wytrwala... Bo wiem ze warto! ... R ... nalezy do tego typu ludzi ktory w zyciu by mnie z dzieckiem nie zostawil... A gdybym sama z wlasnej woli odeszla ... odpuscilby! Ale dbal by jak nikt Inny... Moze ja nie potrafie odzwierciedlac w odpowiedni sposob moich uczuc... Moze ja zle wyrazam siebie... A Wy to blednie odczytujecie ! Albo najprosciej w swiecie nie jestem w stanie Wam to przedstawic w takiej wersji jak powinnam... Nie jestem desperatka! ... I choc po czesci odnajduje w sobie przeslanki egoizmu... Wiem ze w glebi serca jestem dobrym czlowiekiem! Nie porobuje sie tu wybielac ani dowartosciowywac ... Staram sie byc szczera i zyc w zgodzie z soba! Chce dziecka z R ... Bo wiem ze bedzie Kochal Nas dwoje... Bo wiem ze jest odpowiedzialny! I przy Nim czuje sie bezpiecznie... Bo wiem ze moge na Nim zawsze polegac... Bo wiem ze jest mi przeznaczony :)))))

 

 

 

A dzis kiedy na jego meczu bylam ... Z dumy pekalam i z usmiechem wznosilam rece do kazdego oklasku... Coz to za mecz byl... Do ostatnich sekund sytuacja napieta... Ale kolejne 3 pkt do przodu zostaja w Katowicach :)))) ... R ... bez watpienia najbardziej wyrozniajacym sie zawodnikiem tego spotkania na boisku... I ludzie za plecami chwalili... A ja znow czulam ze skrzydla  mu rosna! I dobrze... zasluguje na to :)))

 

 

Po meczu kiedy przysnol na mojej kanapie... Napatrzec sie nie moglam! Chcialam zatrzymac czas... na zawsze ... Zeby nikt juz mi Go nigdy nie zabral...

 

 

PS...

 

 

Z rozstaniami, klotniami, powrotami... Spedzilismy z M ...

51 Miesiecy...

 

 

 

Piosenka idealna... Z dedykacja dla ....

 

 

 

  

 

Znam swoja wartosc...

 

Jego strata ... !!!

 

 

 

Moje Szczescie...
26 lutego 2010, 01:23

Nie sadzilam ze mnie zrozumiecie... Nie wymagalam tego ! Macie racje  -  Z pewnoscia do wielu rzeczy nie dojrzalam w zyciu... Nie chcialam zebyscie zrozumieli to tak opatrznie... Widocznie oczami osoby trzeciej tak to wlasnie wygladalo... Nie chodzilo o to ze pragne dzieckiem zapelnic pustke w zyciu! Ja po prostu znajduje sie w takim momencie zycia w ktorym swiadomie moge przyznac czego naprawde pragne ... Co daje mi radosc i niewyobrazalne szczescie... Moglabym kazda najkrotsza chwile poswiecac Zuzce ;-))))

 

 

 

PS...

 

 

,, Nie liczyło się, gdzie i kiedy. Liczyło się teraz. Ta chwila. Dzisiaj. Nie zauważaliśmy upływu czasu. Ledwie dostrzegaliśmy zachód słońca i wschód księżyca. Nie czuliśmy, jak wieczorna bryza chłodzi nasze skóry. Nie docierało do nas nic, nic nie widzieliśmy, nic nie słyszeliśmy. Liczyły się tylko historie, dźwięki i wizje naszych umysłów, które wypełnialiśmy wizerunkami drugiej osoby. Innym może się to wydać nieważne. Dla mnie znaczyło aż za wiele..."

 

 

T............

 

Furiatka Wariatka
25 lutego 2010, 01:11

Wszystkie smutki jakie sie krzataly w glebi serca! Ujrzaly dzis swiatlo dzienne... Bo ja strasznie nerwowa sie stalam! Zadzwonilam do R... z pretensjami od ,,gnojka" i ,,pieprzonego egoisty" powyzywalam... Plakalam krzyczalam plakalam krzyczalam i tak na przemian... No pieprzona furiatka ze mnie! Kiedy w koncu skonczylam... cicho zapytalam: ,, a Ty co tak kur.... cicho siedzisz rozumiem ze nie masz mi nic do powiedzenia"? W totalnym szoku byl i twierdzil ze nie ma zielonego pojecia o co mi chodzi... Problem w tym ze ja tez nie wiem ;/ ... Najbardziej to chyba o to co sobie jakis czas temu juz wyjasnilismy: ze Nas juz nie ma ....Te Nasze relacje to takie popieprzone sa od lat... Bo niby teraz para nie jestesmy a wszyscy Nas kojarza ze soba wzajemnie... I jak na impreze czy urodziny zapraszaja to tez jakby wspolnie!... Ja sobie zdaje sprawe z masy bledow jakie popelnilam przez te wszystkie lata... Odrzucalam R ... dla wszystkich... Zawsze kiedy ktos nowy pojawial sie w moim zyciu On zawsze spadal na dalszy plan... A dzis pojac nie moge jak moglam zamienic Go na te kazde gowno w jakie w zyciu wdeptywalam... Nie ma osoby ktora cenie i szanuje bardziej od Niego...  Z perspektywy czasu wiem jak wiele stracilam ... No glupia bylam! I dzis mam tego swiadomosc... Wszelkimi sposobami probuje podreperowac zalatac i poskrecac... Ale to cwany lis jest! I musi jeszcze wiele czasu uplynac.... aby uwierzyl w moje slowa.... ;/

 

 

I ostatanio kiedy R z uprzejmosci pojechal ze mna odebrac rodzicow z imprezy...

 

Od organizatora owej imprezy ( przyjaciela mego ojca) ... Uslyszal ... ,, Jak dobrze ze znow jestescie razem..."

 

Takie mieszane uczucia mialam i czulam sie w obowiazku wyjasnic... ze tylko sie przyjaznimy...

 

I tak tez zrobilam !

 

 

Na domiar zlego dzis okres dostalam... :( A kazdy wie ze Go dostac nie chcialam... Marze o dziecku i tak bardzo Go pragne! ... Wiem ze to wszytsko brzmi bardzo nieodpowiedzialnie i absurdalnie! Ale taka juz jestem... Nie znosze odpowiedniej kolejnosci o jakiej zawsze probowalam mi mowic matka.... Najpierw narzyczenstwo pozniej slub a na koncu dziecko... Ja to wszystko chce inaczej i po swojemu! I bron boze nie chodzi tu o kwestie zlapania faceta na dziecko... Mi On do szczescia nie jest potrzebny! I wiem z jaka fala krytyki sie spotkam! ze sobie nie zdaje sprawe ze nie wiem co mowie i ze za mloda jestem... Gowno prawda! Jestem gotowa na to by cale swoje zycie poswiecic malemu czlowieczkowi ... ktory mnie nigdy nie zdradzi... I choc dzis ta moja abstrakcja sie poteguje majac swiadomosc ze nawet pracy nie mam i nie jestem w stanie utrzymac siebie a co dopiero naszej 2... to jednak moja sytuacja zyciowa rozpiescila mnie do tego stopnia ze te problemy sa dla mnie drugorzedne...  Bez watpienia jesli kiedys uznam jakis dzien za najpiekniejszy w zyciu.... Bedziecie mieli swiadomosc jego konsekwencji ;-) hehe

 

 

 

Dla scislej jasnosci... Ojcem mego dziecka moze byc tylko On... Moj biedny drogi i dzis strasznie zjechany:P Pan R ......

 

 

Dla podreperowania dzisiejszego humoru... Ostatnie pieniadze dzis wydalam... Na piekna tunike z zabotem:D:D:D ... Ja to jakies zboczenie mam do falbanek kokardek koronek i wszelkich tych badziew ktore matka wczepila mi od dziecka:P Ostatanio powiedziala ze tak o mnie dbala ze ja w wieku 3 lat.... (86 sukienek mialam :P) hehehehe i sie dziwic ze wiecznie mi malo... Skoro tak chowana od dziecka bylam!!!

 

 

PS...

 

Wracajac  do tematu mojego skromnego sportowca... tak sobie pomyslalam i napisalam...:

 

,,... jestem wiecej warta niz caly stadion takich jak Ty"

 

A co?:D Sklamałam ?

 

 

hehehe Ja to tez skromna potrafie byc ;-)

 

 

 

 

 

 

Z ostatniej chwili...
23 lutego 2010, 01:46

 

Dzis spedzilam dzien u brata... Z racji sobotniego zajscia ( o tym kiedy indziej ) jest lekko mowiac kontuzjowany... Sprzatanie gotowanie... Do moich obowiazkow nalezalo ale nie zebym narzekala lubie to :) ...  Visa Vi mieszkaja nasze ,, Gliwickie gwiazdy" czyt: ( pilkarze Piasta Gliwice) z ktorymi mialam okazje przebywac niedawno w scislym gronie na imprezie pozegnalnej jednego z kadrowiczow...  Ucielismy sobie mila pogawedke przez okno... Ale moim ocza ukazal sie dosc przystojny i ciekawy mezczyzna... Co sie pozniej okazalo z tym mezczyzna to niewiele wspolnego Ma... Zakonczylam rozmowe zamknelam okno... Pare chwil mija... a Tu przychodzi wiadomosc od przystojniaka... Wybadalam teren i sie upewnilam tak to On! Gwiazda pierwszego formatu! Pilkarz o ktorym mowia w Tv ... Najprzystojniejszy najlepiej zarabiajacy najinteligentniejszy... Wszystko Naj... To jak los wygrany na loterii hehehe ;-) mysle... Co mi szkodzi... Chlodno i z delikatnym dystansem... pisze... ale On wszytskie rozumy pozjadal! I za Bog wie kogo sie uwaza! Dobra! Moze i tam pewnego rodzaju gwiazda jest w swoim srodowisku w srodowisku mediow... ale ja to tam gwiazdy widze tylko na niebie... i wszyscy inni to tylko ludzie sa ktorym sie lepiej badz gorzej powiodlo... On bez watpienia nalezy do tych drugich! Ale sie zastanawiam czy to oby jego szczescie jest....? Zazwyczaj sodowka krzywdzi! Znam takich....

 

I jeszcze slowa mojej przyjaciolko: Marlena wiesz kto to kur.... jest? To jest przeciez .............. Jeszcze niedawno sie w Nim Kochalam hehehe

 

 

 

 

 

Wymiana smsow... Wyrwane z kontekstu...

 

 

 

On: Wynajmuje tu mieszkanie :) Tylko nie chwal sie Gliwica calym !... Pamietaj nie chwal sie!

 

 Ja: Wszystko fajnie i sympatycznie tylko kim ty kur.... w ogole jestes ze sie tak napinasz?

 

 On: Ja sie napinam? Kolega Kwa.... jestem. Widze ze z j.polskiego jestes dobra bo piszesz ,, w ogole" osobno hehe to jak odwiedzisz Nas?

 

 Ja: Widze ze pokora to Twoja slaba strona!

 

 On: Pokora... o czym Ty piszesz....?

 

On: Skromny to ja jestem! Gdzie jestes teraz...?

 

 Ja: Jestem u brata naprzeciwko. Nie wpadne bo taki szary zuczek jak ja nie potrafi obcowac z takimi gwiazdami jak Ty...:)

 

 

 

3 godziny ciszy.....

 

 

 On: No i co sie nie odzywasz ...?

 

 Ja: Bo nie zrobiles na mnie pozytywnego wrazenia... Nie przepadam za ludzmi ktorzy sie ,,wożą" a Ty mi naprawde niczym nie imponujesz. I nie zamierzam chwalic sie komukolwiek na temat Twojej osoby bo dla mnie to lekko mowiac pewnego rodzaju zenada jest :P

 

 On: Na Tobie nie zrobilem pozytywnego wrazenia bo na Ciebie nie chcialbym sie nawet zesrac... a chwalic sie mozesz bo na pewno Cie to kreci smieszna panno

 

 Ja: Naruszylam Twojego Ego? ... Najszybszy sposob na odroznienie dzieciaka od faceta :D

 

 On: Ego ? Sprawdz w slowniku co to znaczy! heh juz nie pisz smieszna panienko

 

 Ja: Tak jest kozaku :)

 

 On: Dla CIEBIE koazku i do mnie na pan mow... Jak nie chcesz normalnie gadac... slyszalem ze lepiej Cie ubrac niz nakarmic

 

 Ja: Imponujaca jest Twoja wiedza na moj temat! Sluchaj to Ty masz problem z zaakceptowaniem czyjejs szczerosci nie ja ! Ja Cie bynajmniej nie obrazam! Ale jak na sportowca przystalo widze ze Twoja obrona jest atak...

 

 On: Ja Ciebie tez nie obrazam ale pisze co slyszalem! hehehe malutka spij slodko i juz tak nie przezywaj ze piszemy razem :D

 

 Ja: No ja nigdy nie slyszalam takiego wyszukanego komplementu na takim poziomie! O sraniu :) i tu mi dopiero Pan zaimponowal bogactwem swojego jezyka :) Po prosto klasa sama w sobie! Narazie... Bez odbioru!

 

 On: Narazie... Nic do Ciebie nie mam ale smieszna laska jestes... hehehe

 

 

 

 

 No rzeczywiscie smiech na sali....  Gdzie sie kurwa takie glaby rodza? Dobra wiem gdzie! Ale to tak od urodzenia? Czy zycie ich krzywdzi?

 

 

Ja te wszystkie gwiazdy juz sobie odpuszczam! Zaden format mnie nie interesuje... Ja chce zwyklego szarego zuczka ktory bedzie ze mna w chlodne deszczowe wieczory komedie romatyczne ogladal...:(

 

 

 

 

Po calym pieprzonym ciezkim dniu... Wchodze do domu... Zalaczam komputer... Automatycznie otwiera sie komunikator... i przychodzi wiadomosc od Anonima... Tresc nastepujaca:

 

 

,,JESTES BEZCZELNA TAKIE RZECZY ROBIC, DOBRZE ZE MARCIN NIE JEST JUZ Z TOBA, CIESZE SIE OGROMNIE!! WIEM TERAZ O CO MU CHODZILO. MASZ TUPET. IDZ SIE LECZYC I TAK NIGDY GO NIE BEDZIESZ MIALA HAHAHAHAHAH..."

 

 

Przez chwile zamarlam! Jakie kurwa znowu rzeczy i czemu to wciaz mnie przesladuje? Przeciez nie mam z nim kontaktu! Nie pytam o Niego! nie walcze! Dawno juz odpuscilam...  Jest dla mnie wspomnieniem... Ucze sie z tym zyc... A tu kolejne ciosy i klody... Za jakie grzechy Boze?:( Za jakie?

 

 

Mam dosc!

 

Ze swiadomoscia bezradnosci kolejny raz ide z lzami w oczach spac... Modle sie o lepszy poranek i sile do walki z demonami przeszlosci ...

 

 

PS...

 

Owszem Tesknie! Ale ja juz Go nie chce ... Dawno to zrozumialam! Ciezej sercu wytlumaczyc! ... Jak to moja przyjaciolka powiedziala.... : ,, Popatrz... na R ... przeciez ten M nie dorastał mu nawet do piet..." Dorasta nie dorasta! Pojecie wzgledne... ale cos w tym jest! Jeden dojrzewa a drugi juz dawno ten etap ma za soba ... Z perspektywy czasu latwiej odroznic mi chlopca od mezczyzny...