LIST DO BLOGOWICZOW
27 lutego 2010, 14:44
Odnosnie waszych ostatanich komentarzy....- heh to dosc dluga i niekoniecznie ciekawa historia... Oczywiscie wciaz
pamietam o M... z racji tego ze zostalam przez Niego odrzucona! i
skrzywdzona... to wciaz w pewien sposob boli! Ale On jest juz
przeszloscia mojego zycia... Nie rozpatruje Go w kwestii przyszlosci!
On ma juz swoje zycie i jest szczesliwy... Nie jest mi latwo do konca
pogodzic sie z tym faktem... Ale staram nie obracac sie za siebie i isc
naprzod... Moze to brzmi dosc niedorzecznie... I z waszego punktu
widzenia traktuje R ... jako pewien sposob na zapomnienie... Jako
srodek zastepczy M.... Otoz moi drodzy ... szczerze powiedziawszy nie
jest to odpowiednie spojrzenie. Zaswiadczam ze R wie o kazdym moim
pragnieniu... jak rowniez tym zwiazanym z dzieckiem... Dyskutowalam z
Nim na ten temat wielokrotnie... Ma ponad 30 lat nie jest laikiem wie
co robi... Nie wkrece Go na dziecko bo mam taki kaprys... Nie zamierzam
postepowac w ten sposob! Oceniacie mnie bardzo surowo! Mozliwe ze sobie
na to zasluzylam... Z perspektywy czasu... latwo jednak zobaczyc bledy
ktore wielokrotnie w zyciu powielalam... Ja wiem ze nawet jesli M 5
miesiecy temu nie odszedlby ode mnie... Dzis pewnie i tak nie bylismy
razem! Boli fakt odrzucenia! I to ze to On z nas zreagowal... Pojebany
mechanizm dumy baby! Nie ukladalo Nam sie... dusilam sie w tym zwiazku
choc wmawialam sobie milosc i ostatakiem sil walczylam.. o cos o co
dzis wiem ze nie bylo warto...R zawsze byl.. wspieral pomagal... nie
zawodzil! Byl zawsze kims wyjatkowym i niezwykle waznym w moim zyciu...
Zabrzmi to cholernie egoistycznie! Ale ja nigdy nie musialam o Niego
walczyc... Mialam wrazenie ze wciaz czeka a ja w pewien sposob
wykorzystywalam to! Czekal nie czekal... jak bylo naprawde wie jedynie
On! ... Moze i nie jestem gotowa na wiele rzeczy na ktore sie
porywam... Moze i uzasadniona jest wasza krytyka wobec mojej osoby...
Ja jednak traktuje tego bloga jako pewnego rodzaju spowiednik przed
sama soba... i Wami... Wy odgrywacie tu wazna role... Nie ukrywam ze
wasze komenatrze mnie ciesza bawia ale rowniez zasmucaja... Ciesze sie
jednak na szczerosc i nie mam wam jej za zle....
Z powazaniem
Wasza Malena...
Ale tak naprawdę wszyscy darzą cię ogromną sympatią, nawet jeśli mają inne zdanie niż ty!
Mój komentarz poprzedni nie miał Cie oskarżać. Aczkolwiek nie piszesz o zdaniu R. Więc nie wiadomo co druga strona myśli.
Dodaj komentarz