;-)


01 marca 2010, 02:08

Mysle ze weekend spokojnie moge zaliczyc do tych z serii udanych ;-) ... Sobote spedzilam w gronie najblizszych znajomych i R ... Najpierw kolacja a pozniej ,, Fun City " = rozrywka dla duzych dzieci hehehe . Moje stosunki z jego wspolnikiem a zarazem najlepszym przyjacielem ulegly diametralnej poprawie w pozytywnym tego slowa znaczeniu ;-) B nawet zaproponowal mi wyjazd na deske do Austrii... z Jego zona i R... Narazie sie nie napalam zeby nie bylo smutnej goryczy:P ale cos jest w temacie. Mysle ze oboje pragniemy tego zwiazku tak samo ... On ma jednak wieksze obawy i wciaz utwierdza w przekonaniu ze nie wie czego wlasciwie chce. I choc absolutnie do tego typu ludzi nie nalezy swietnie udaje mu sie grac :))) R ma jasno sprecyzowane cele i plany... Ponadto na kazdym froncie odnosi sukcesy... Kolejna porazka zwiazana z moja osoba moglaby zaklocic Jego dobry splot wydarzen ;-) ... Nie nalegam... Zyje z dnia na dzien i pragne czerpac jak najwiecej z tego zycia! Jestem wolna... Nikt nie trzyma mnie w klatce i nie mam zlotej obrozy .... Fruwam tak juz od 5 miesiecy choc sama do konca nie wiem czy tego wlasnie chce! ... Brakuje mi silnego ramienia stanowczego tonu i sily przebicia ... Cieplych ramion i wsparcia.... I tego zeby przytulil i powiedzial ze wszytsko sie ulozy! Nie chce naciskac zycia i przeznaczenia... ale nie fajnie jest byc samotna... Ja tak nie potrafie! Ja musze przynalezec do danej osoby .... i po czesci identyfikowac sie z nia...

 


Niedziele spedzilam w lozku... Nastawilam tylko budzik na 15 aby nie przespac zmagan moich kolegow z ekstraklasy duzego boiska w Tv ;-) ... Male problemy z cyfra byly! Ale  zwalczylam wszystkie przeszkody i z uporem maniaka zasiadlam przed odbiornik...  W rezultacie tego spotkania ucierpialy moje dlugo chodowane paznokcie... i nadszarpniete nerwy...

Wynik koncowy.... Piast - Zaglebie 1:1

 

 

Siedzialam patrzylam rozmyslalam kibicowalam... Ten nasz bramkarz to jeszcze 3 miesiece temu do mnie romantyczne smsy pisal ;-) i spotykac sie chcial! W rezultacie wszelkich zmagan zostalismy znajomymi... Ale taka dziwna swiadomosc mialam! ... A Oni Go ciagle chwalili ... Obronil jedna obronil druga i trzecia sytuacje ... Nie powiem: dumna to ja bylam :) I tak jakos innym okiem na Niego spojrzalam... Tak jakby to nie ten sam glupek ktorego poznalam tylko powazna gwiazda pierwszoligowego zespolu ... I wywiad ktorego udzielil taki skladny! I dzieki niemu 1 pkt chlopaki przywiezli do Gliwic! Cholera no! On potrafi normalny byc... A my z moja Paula juz myslalysmy ze to tylko erotoman gawedziarz... a i 24 na dobre porno oglada ;-) z przerwa na trening... Taki smieszny On... Ale nieszczesliwie zakochany i zagubiony... Mowie ze chwile poczeka! Jeszcze glosniej o nim bedzie to i sama Ona do niego przyleci... Bo ja taka intuicje mam! I czesto sie sprawdza ;-)

 

 

A od dzis...  To ja ostra diete zaczynam! Nadwaga jak nic! Trzeba ja zwalczyc do lata... byle do lata ...

 

 

 

PS...

 

Gaszę Cię jak peta.

Jesteś pusty jak bęben Rollingstonsów.

Bujaj garba.!

 

 

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz