Archiwum marzec 2010


..............
29 marca 2010, 01:32

Z M rozebralismy nasza intymnosc na czynniki pierwsze ... Zero wstydu i skrepowania ! Takie to naturalne wszystko bylo... I nie musialam sie przejmowac tym co pomysli i jak zareaguje! Robilismy przy sobie i ze soba niemal wszystko ... Zaden mezczyzna nie zna tak dokladnie mojego ciala ... Zaden nie mial okazji obejrzec go tak wnikliwie ... I zaden nie dawal mi takiej swobody naturalnosci ... W tym calym zagmatwanym chorym toksycznym zwiazku to bylo cos wyjatkowego ... Cos za czym bez watpienia zatesknie w swoim zyciu nie raz ! Go juz nie ma ... I choc wprawdzie niewiele sie zmienilo ... Bo nigdy Go przy mnie nie bylo ... Zawsze zylam z ta swiadomoscia ze gdzies tam jest ze czeka ze kocha ... oszukiwalam sie wyjatkowo dobrze i dlugo! Wmowilam sobie ta cholerna Milosc ... Zyjac z klapkami na oczach w przekonaniu ze On jedyny ... Zycie zweryfikowalo jednak inaczej ! On tam szczesliwy z Nia ... I ja samotna w pustym pokoju z poczuciem bezuzytecznosci ...

 

Sa dni kiedy chcialabym zamknac oczy i juz nigdy ich nie otworzyc ! Bez watpienia jednak zadna proba samobojcza nie wchodzi w gre...  Staram sie nie powielac bledow przeszlosci ... Mimo wszystko Kocham te swoje zycie na swoj popieprzony sposob! I choc wiem ze jeszcze wiele kamieni lez bolu i cierpiania przede mna - Stawie im czola... Oj nie rozpieszcza mnie moj los ...

 

 

JA JEDNAK POSTARAM SIE ZAWALCZYC O WLASNE SZCZESCIE ...

 

 

Obiecalam sobie juz nigdy przez Niego nie plakac ... I dzis przegralam walke z sama soba :(((((

 

M byl bez watpienia najwieksza MILOSCIA mojego zycia ...

 

 

PS. india arie - i am ready for love MP3.     => http://ethereq.wrzuta.pl/audio/45UXx2RU5c2/india_arie_-_i_am_ready_for_love

to co czuje ...
26 marca 2010, 00:48

Jestem samotna tudzież w dalszym ciagu smutna ... Brakuje ogniwa w moim zyciu! Tych latajacych iskierek ktore nadaja odpowiedniego ksztaltu  ... Kazdy jest dla kogos! Czy w tym calym balaganie ktos przewidzial kogos dla Mnie ? Czekam cierpliwie na rozwoj wydarzen ... Przygnebiona i nieco zgaszona. Mam slabsze dni ... I jak to namah napisala .... Robie wszystko by nikt nie zobaczyl w moich oczach szklistej oznaki slabosci ! Wmowilam sobie ta sile i probuje odzwierciedlac ja w zyciu... Z autopsji jednak wiem ze checi to nie wszystko ! ... Dopada mnie Defetyzm ... Pesymizm przezywam juz od dluzszego czasu . Czuje sie niepotrzebna... Manifestuje swoja obecnosc stajac sie osoba ostentacyjna i małostkowa... Irracjonalne podejscie do zycia wciaz mam. Szukam odpowiedniego substytutu ale wciaz zbyt trudno go odnalesc... Obawiam sie ze jestem skazana na taki kolej rzeczy ...

 

 

W swoim zyciu potrzebuje drugiej dloni ktora poprowadzi po odpowiedniej sciezce ... Ktora da sile i wiare... Ktora dowartosciowuje! ...

 

W dalszym ciagu ... Wiele normalnych zachowan dla mnie obcych jest! I choc w ten sposob wiele osob sklonnych mnie osadzac... to Prozna w zaden sposob nie jestem! Tyle kompleksow niewiary i slabosci... we wlasne mozliwosci! nazbyt wiele... Przestalam juz wierzyc ze kiedykolwiek ktos mnie zrozumie i doceni... Ze ktos mnie pokocha...

 

Ze bedzie... i nigdy ode mnie nie odejdzie już ....

 

 

PS.

TESKNIE za drugiem człowiekiem ....

Znam Cie na pamiec ...
18 marca 2010, 17:00

Chuj w bombki strzelił... a tak naprawde w lustro! I 7 lat nieszczescia znow czeka.... Tylko czemu juz nawet mnie to nie dziwi? ... Pokonuje wszystkie przeszkodzy zycia dzielnie i z podniesiona glowa! Nie placze i nie uzalam sie nad soba. Jestem wredna hamska i silna! A przede wszystkim bardziej zawzieta niz kiedykolwiek... Kto mi stanie na drodze... ma przejebane! Bo ja agresja sie karmie! I jestem bardzo zmobilizowana do likwidowania wszelkich zagrozen...

 

I dzis gdzies ta wrazliwosc poszla w kat... Zycie mnie po dupie kopie to staje sie twardsza! A tych kopow to nazbyt wiele w ostatnim czasie... Kiedy juz siegnelam dna i myslalam ze nie moze byc gorzej. Zaczelam sie podnosic! Dzielnie i cierpliwie... Mysle ze powoli staje na wlasnych nogach i juz nie musze sie na nikim opierac!

 

 

Film Jana Kidawy - Błońskiego ... ,, Różyczka " przesiakniety emocjami! Podobał się nawet bardzo się podobał. I kto by pomyślał że ja zwolenniczka prostego/łatwego amerykańskiego kina na taki ambitny film sie szarpne? A jednak...


I fragment który już ciarki powodował w samym zwiastunie:

https://www.youtube.com/watch?v=uaH8z_qSmfc

 

- Czego nie rozumiesz?

- Do do domu masz mu wejść ! Rozumiesz? Do wyra do pościeli !

 

....

 

Dzis o Milosci nie bedzie! Bo milosci w moim zyciu wciaz brak ...


Ale jest piosenka... i sa slowa... ktore idealnie pasuja do R....

 

,, Znam Cie na pamięć Ty mnie pewnie też
nie musze nic mówić jak nikt rozumiesz mnie
Za późno by kłamać i tak nie uda się
za dużo dziś wiemy niewiedzieć lepiej jest

Obok jesteś wciąż i nie ma Cię
nie potrafisz wprost nie kochać mnie
może to nie nam pisana jest
taka miłość aż po życia kres

Powiedz mi prosze co myślisz chociaż raz
wykrzycz mi głośno wszystko co byś chciał
Powiedz gdzie jesteś czy tak bedziemy trwać
osobno juz dawno choć razem cały czas"

 

 

Monika Brodka - Znam Cie na pamiec mp3.

 

 

PS.

 

Nie sądzę, byś kiedykolwiek powinien wstydzić się czy obawiać tego kim jesteś, ani tego co dzieje się w twoim życiu. Życie jest dobre. Człowieku, możesz czuć się jak ofiara cały czas, lub podnieść swój tyłek i zrobić to, co chcesz zrobić.

 

I słowa Kuby...


- Marlenko ja Cie szanuje bo Cie znam i wiem jaka jestes na codzien. A nie obchodzi mnie to jaka zdarza Ci sie byc ...

 

ot tak urocza puenta!

Standardowo
16 marca 2010, 13:07

Wróciłam...


Weekend dla mnie niezwykle długi był . Zlot całej rodziny i cala ta sztuczna otoczka która temu towarzyszyła aż mnie mdliło. Alkohol krzyki i afera o podział ziemii.... Gdyby mogli wydrapali by sobie oczy nawzajem... A przecież dziadek ledwo odszedł...

 

Małe pretensje do siebie miałam i poczułam się z tym źle! Bo nawet łza nie poleciała nawet smutek nie przeszywał mojego serca... Jakoś takie obojętne to wszystko dla mnie było. Wiadomo przykro! ale nigdy jeszcze czyjeś odejście nie było dla mnie tak mało dotkliwe. Czy więc złą osobą jestem? ... Ten dziadek dla mnie jakiś obcy był... I choć kochałam Go na swój sposób... Nigdy żadnej bliskości z nim nie doświadczyłam! Widywałam Go niezwykle rzadko... A On był bardzo krytyczny i surowy! ... Stałam tam nad trumną i ani serce drgneło... Wtedy wnikliwiej niz dotychczas zaczelam zastanawiac sie nad soba... Przerazil mnie fakt ze jestem taka twarda i bezduszna...

 

I w tym samym lozku spalam co z M ... i w te same miejsca chodzilam... I Nawet maly Marcin dopytywal o M ... na co krotko skwitowalam ze tego Pana to my juz nie lubimy ;-) ... A On bystry chlopczyk i taktowany wiec nie dopytywal...

 

Najwiekszym sprawdzianem byl dla mnie moment... Kiedy u przyjaciela w samochodzie zabrzmiala plyta ktora nagralam cale wieki temu... I nagle glosne : ,, Jestes szalona"... Popatrzyl na mnie ze smutkiem przeprosil i przerzucil kanal... Usmiechnelam sie najszczerzej jak potrafilam... cofnelam jego ruch i w glos zaczelam spiewac... :) Uznalam to za pewien rodzaj terapii! I zrozumialam ze juz jestem zdrowa! Najwazniejsze to to ze nauczylam sobie z tym radzic.... Juz nie placze na dzwiek muzyki... Juz pogodzilam sie z utrata i nauczylam sie na nowo zyc bez Niego ...

 

Mateusz ostatanio dopytywal o M... wiec bez wahania wpisalam w youtube i puscilam fragment z koncertu... Pierwszy raz w zyciu naprawde zrobilo mi sie wstyd!!! i zalowalam swojego ruchu.
Ja Nigdy nie krytykowalam Go za to co robi... Mozna powiedziec ze nawet kiedys imponowala mi forma jego pracy a dzis... Obiektywniej patrzac ... Porazka!!! ... Chlopaki smiechu powstrzymac nie mogli a ja im w tym wtórowałam. Najgorsze jest to ze nawet nie czulam sie zle z tym szyderstwem ... Zepsuta do szpiku kosci juz jestem! ... 

 

R wygral kolejny mecz niezwykle wysoko :) Mecz na szczycie... Oby tak dalej i blizej do mistrza Polski juz niz dalej... Kazdym minimitrem trzymam kciuki... Wiem ze na to zasluguje! I wierze ze mu sie powiedzie :))) ... Mateusz kontuzja... Wiec nawet nie gral w ostatnim meczu ale Piast chyba poplynie z nurtem Odry tak jak bylo w ostatnim meczu! Wtedy zegnaj ekstraklaso w moim miescie;/ ...

 


Takim kibicem to jeszcze nie bylam nigdy!  ;-)

 

Uwielbiam obie dyscipliny sportowe... Zarowno futsal jak i duze boisko :))))

 

Trzymam kciuki za moich przystojniakow...

 

 

A w rezultacie siedze i wciaz wypatruje ksiecia z bajki na bialym rumaku... ;-))))

:(
11 marca 2010, 23:49

Moje zranione skolatane serce dostalo duza dawke pozywytnej energii ... Mam sile i wiare w nadchodzace lepsze dni! Wiem ze moje zycie wciaz trwa... I to ja w duzej mierze zadecyduje jak sie potoczy... Mam hustawki nastroju dni wspomnien przybgnebienia i smutku... Ale po kazdym takim wychodzi slonce i usmiech ktory napedza do zycia!

 

 

M jest zakonczonym rozdzialem w moim zyciu! Zamknelam ksiazke strzepalam kurz... I w glebi serca zycze mu szczescia! ... I choc pewnie jeszcze nie raz na dzwiek Jego imienia serce zadrzy... Zdaje sobie sprawe ze to jest przeszlosc ktora nigdy nie powroci! Staram sie wiec stapac twardo po ziemi... Isc naprzod i nie obracac sie za siebie! Gonic zycie doscigac marzenia...

 


Dziadek zmarl dzis rano :( ... W nocy wyjezdzamy na wies ... Wiadomo... Smutek i zal! Ale bylismy juz na to przygotowani... I tak latwiej zniesc ten cios nizeli z zaskoczenia! ... Ostatni raz bylam tam z M ... Moj dziadek Go poznal i byl Nim zachwycony! A dodam ze ciezko bylo zrobic na nim jakiekolwiek wrazenie i w rezultacie zwykle wszytskich krytykowal :))) Taki o kochany byl...

 


Jutro bede .... zasypiac w lozku .... w ktorym zasypialam z Nim ... I ten smutek jakby podwojny! Bo z reguly staram sie omijac miejsca wspomnien szerokim łukiem! ... Te chyba jest nieuniknione....
Czeka mnie wiec weekend pelen lez smutku i zalu....

 

I tak bardzo chcialabym zeby ktos mnie teraz mocno przytulil ... Otarl lzy i powiedzial ze jeszcze wszytsko sie ulozy.... A ja w to uwierze!

 

 

P.S

 

Odkąd nie ma nas
Ziemia nadal się obraca
Słońce znika i powraca
Nie stanął w miejscu czas
Odkąd nie ma nas
Myślą, słowem, choćby gestem
Chciałem zmienić lecz jestem ten sam
Jakby nigdy nic serce nie przestało bić ...

Dzien Kobiet
08 marca 2010, 20:30

Popierdolony Dzien! Pojebane Swieto !

Mateusz z Nia w Krakowie... Marcin z Nia w Elku... Rafal ze swoja pilka na treningu w Katowicach...

 

A ja samem z odurem alkoholu... i niezliczonymi % we krwi...

I nikt kwiatka nie poslal :(

I zaden z nich zyczen nie zlozyl...

 

 

Byc moze ja nawet kobieta nie jestem... Kim wiec?

 

 

PS...

,, Więc połóż się na podłodze, Kochanie, żeby dorównać do mojego poziomu..."

 

 

W ramach wyjasnien ...
06 marca 2010, 18:24

Czuje sie zobowiazana do pewnego rodzaju wyjasnien.... Wszyscy pytacie co z R? ... Mianowicie sytuacja z R bez zmian... Konsekwentnie czekam i jestem w  tym bardzo cierpliwa! Juz dawno zrozumialam ze jest to jedyny mezczyzna ktory mnie rozumie... Jesli mialabym sluchac swojego rozsadku bez watpienia targnelabym sie juz dzis na slub z Nim ;-) Majac swiadomosc ze u Jego boku niczego w zyciu nie zabraknie... I wiedzac ze posiadam partnera i przyjaciela w jednej osobie ... BEZCENNE! ... Jednak R idzie w zaparte jak nie mial czasu tak Go wciaz nie ma! Przestalam juz dawno na Niego naciskac... Przy dobrych wiatrach widze sie z Nim raz w tygodniu. I ten czas jest dla mnie niezwykle cenny :) R kazdy moj smutek potrafi zamienic w usmiech.... Zna odpowiedz na kazde moje pytanie i imponuje mi w kazdej zyciowej dziedzinie.... Wczoraj smialam sie ze On powinien miec na imie Krytyk ... bo wiecznie wszystko krytykuje ... tyle tylko ze zwykle posiada na to solidne i niepodwarzalne argumenty... Uwielbiam z Nim spedzac czas... i niezmienne jest to ze wciaz jest jedna z najblizszych mi osob w zyciu....

 

 

Ja nie szukalam ... Ja nie chcialam Go poznac ! Ukladalam sobie zycie wedlug scisle przyjetego planu i dazylam do jego realizacji... O Mateuszu pisalam juz wczesniej.... W kontekscie smsow pare notek wczesniej! Wtedy nazywalam Go gwiazda i gburem.... I tak tez bylo do czasu....

 

 

Wszystko przybralo inny obrot... Kiedy Go poznalam i na dzien dobry uslyszalam ciche przeprosiny... z racji Jego malo dojrzalego zachowania i % ktore wypil... Zmiekly mi kolana odrazu... Po pierwszym spojrzeniu po pierwszym dotyku Jego reki... Bylam jednak opanowana i pamietalam o Jego szczeniackim zachowaniu! A te przeprosiny choc mile pozostawialy wiele do zyczenia...

 

 

Pierwsze rozmowy usmiechy... I jego strasznie niski ochryply glos... Wywolywaly ciarki na calym ciele... I choc wielokrotnie powtarzalam ze nie wierze w motylki euforie i caly ten badziew... A w zyciu szukam czegos zupelnie ponadto iz to co z czasem i tak stanie sie rutyna... To i mnie one nie ominely szerokim lukiem... A wrecz dopadly ....

 

 

 

Staram sie miec dystans! Jestem zla na siebie ze Go poznalam.... Ze pozwolilam mu na to wszystko.... Ze dalam mu tak wiele z siebie.... Ze wpadlam po uszy! Powoli robie krok wstecz ... Z nadzieja ze uda mi sie wycofac! Bo nic dobrego mnie tam nie spotka! Jedynie swiadomosc bycia zabawka... na rutyne na nude... Bo pozniej i tak wsiada w pociag do Krakowa i wraca do Niej...

 

 

Mysle ze ten epizod mial swoj cel ...

 

PS. A jutro znow bede ogladac Go w Telewizji... Ze swiadomoscia ze nigdy nie bedzie w zasiegu moich dloni... na dluzej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

kOBIETA BOGU NIE WYSZŁA ;-)
05 marca 2010, 22:06

Bez watpienia... Moja najwieksza wada jest Kochliwość! Za kazdym jednak razem wmawiam sobie ze tym razem dam upust wlasnym emocjom zapanuje i podtrzymam dystans... Tyle tylko ze zwykle na wmawianiu sie konczy! I choc dostalam po dupie od zycia nie raz i nie dwa zadnej nauczki w tym nie mam... Tak samo wierze... tak samo pragne! Naiwna wciaz jak dziecko!... Oddaje swoje uczucia na zlotej tacy... Dobra kochana troskliwa! I taka ktora jest w stanie caly swiat dla Niego rzucic... Daje z siebie wszystko... a zwykle tym Oni gardza...

 

 

 

Poznalam Go...

 

 

Ale boje sie patrzec w Jego oczy! A kiedy mnie dotyka to fala czulosci i podniecenia przebiega cale moje cialo... Potem trzezwieje.... I mysle ze On i tak wroci do Niej....

 

 

Poraz kolejny! Zle lokuje uczucia... Wiec musze uciekac! Ale ja nie chce.... Choc wiem ze powinnam... Bo na kolejne cierpienie nie jestem w stanie sobie pozwolic!

 

 

 

PS...

,, Bywa. Kobieta bogu nie wyszła i została w dupę kopnięta.

Teraz udaje dzielną i opanowaną, nawet uśmiech błąka się na jej ustach, za to nocą sobie odbije. Jak nikt nie będzie widział.

Bo kobieta cierpi na kobiecość. Jest to nieuleczalna choroba, która objawia się nadwrażliwością, płaczliwością, emocjonalnością i innym temu podobnym gównem."

 

 

 

a JEDNAK....
04 marca 2010, 12:24

Zycie bywa przewrotne ...

 

Nie sadzilam ze jeszcze bede w stanie!

A jednak moje serce nie uschlo jak pustynia ...

Nie wierzylam ze jeszcze kogos Pokocham...

 

 

A jednak zauroczylam sie od pierwszego wejrzenia ... ;-)

 

 

PS. Szczesliwie/Nieszczesliwie to dzis dla mnie bez znaczenia! Ciesze sie ze znow poczulam jak to jest bez wzgledu na to jak mialoby to sie dalej potoczyc... Mam dystans... On jest zajety! A ja chlone kazde jego spojrzenie jak gabka wode.... Wpadlam jak sliwka w kompot ;-)

 

 

Bez obaw...

 

 

Znam droge powrotna !

 

 

 

;-)
01 marca 2010, 02:08

Mysle ze weekend spokojnie moge zaliczyc do tych z serii udanych ;-) ... Sobote spedzilam w gronie najblizszych znajomych i R ... Najpierw kolacja a pozniej ,, Fun City " = rozrywka dla duzych dzieci hehehe . Moje stosunki z jego wspolnikiem a zarazem najlepszym przyjacielem ulegly diametralnej poprawie w pozytywnym tego slowa znaczeniu ;-) B nawet zaproponowal mi wyjazd na deske do Austrii... z Jego zona i R... Narazie sie nie napalam zeby nie bylo smutnej goryczy:P ale cos jest w temacie. Mysle ze oboje pragniemy tego zwiazku tak samo ... On ma jednak wieksze obawy i wciaz utwierdza w przekonaniu ze nie wie czego wlasciwie chce. I choc absolutnie do tego typu ludzi nie nalezy swietnie udaje mu sie grac :))) R ma jasno sprecyzowane cele i plany... Ponadto na kazdym froncie odnosi sukcesy... Kolejna porazka zwiazana z moja osoba moglaby zaklocic Jego dobry splot wydarzen ;-) ... Nie nalegam... Zyje z dnia na dzien i pragne czerpac jak najwiecej z tego zycia! Jestem wolna... Nikt nie trzyma mnie w klatce i nie mam zlotej obrozy .... Fruwam tak juz od 5 miesiecy choc sama do konca nie wiem czy tego wlasnie chce! ... Brakuje mi silnego ramienia stanowczego tonu i sily przebicia ... Cieplych ramion i wsparcia.... I tego zeby przytulil i powiedzial ze wszytsko sie ulozy! Nie chce naciskac zycia i przeznaczenia... ale nie fajnie jest byc samotna... Ja tak nie potrafie! Ja musze przynalezec do danej osoby .... i po czesci identyfikowac sie z nia...

 


Niedziele spedzilam w lozku... Nastawilam tylko budzik na 15 aby nie przespac zmagan moich kolegow z ekstraklasy duzego boiska w Tv ;-) ... Male problemy z cyfra byly! Ale  zwalczylam wszystkie przeszkody i z uporem maniaka zasiadlam przed odbiornik...  W rezultacie tego spotkania ucierpialy moje dlugo chodowane paznokcie... i nadszarpniete nerwy...

Wynik koncowy.... Piast - Zaglebie 1:1

 

 

Siedzialam patrzylam rozmyslalam kibicowalam... Ten nasz bramkarz to jeszcze 3 miesiece temu do mnie romantyczne smsy pisal ;-) i spotykac sie chcial! W rezultacie wszelkich zmagan zostalismy znajomymi... Ale taka dziwna swiadomosc mialam! ... A Oni Go ciagle chwalili ... Obronil jedna obronil druga i trzecia sytuacje ... Nie powiem: dumna to ja bylam :) I tak jakos innym okiem na Niego spojrzalam... Tak jakby to nie ten sam glupek ktorego poznalam tylko powazna gwiazda pierwszoligowego zespolu ... I wywiad ktorego udzielil taki skladny! I dzieki niemu 1 pkt chlopaki przywiezli do Gliwic! Cholera no! On potrafi normalny byc... A my z moja Paula juz myslalysmy ze to tylko erotoman gawedziarz... a i 24 na dobre porno oglada ;-) z przerwa na trening... Taki smieszny On... Ale nieszczesliwie zakochany i zagubiony... Mowie ze chwile poczeka! Jeszcze glosniej o nim bedzie to i sama Ona do niego przyleci... Bo ja taka intuicje mam! I czesto sie sprawdza ;-)

 

 

A od dzis...  To ja ostra diete zaczynam! Nadwaga jak nic! Trzeba ja zwalczyc do lata... byle do lata ...

 

 

 

PS...

 

Gaszę Cię jak peta.

Jesteś pusty jak bęben Rollingstonsów.

Bujaj garba.!