Dzis bylam na rozmowie kwalifikacyjnej i dawno juz nie mialam w sobie takiego pokladu pozytywnej energii i odwagi... Czulam sie gora ! Widzialam blysk w oku ! Czulam ze wypadla dobrze... naprawde dobrze :) ... Zrozumialam ze jestem swietna! Nie to nie narcyzm moi drodzy to pewnosc siebie o ktorej dawno juz zapomnialam ! A jednak przyszla w najmniej oczekiwanym momencie... ;-)
Sa takie dni jak ten dzisiejszy... Mam sile mam wiare i do diabla z Nim... Jego strata nie Moja!
Chcialam jedynie powalczyc o uczucie ktore czulam w swoim sercu.
Jednak Dziekuje za pochwaly i slowa otuchy.
Nie jestescie w stanie wyobrazic sobie ile to dla mnie znaczy !
Moi znajomi nie rozumieja tego wirtualnego swiata!
Mojego zycia tutaj z Wami...
Ale to wlasnie Wy jak nikt inny ! ... Podnosicie moje upadle skrzydla
z ziemi i uczucie mnie na nowo latac !
Tak o po prostu przyjazn Bezwarunkowa !
I to jest w tym swiecie Najpiekniejsze ...
Dziekuje ;*)
za Wytrwalosc
Wsparcie
Wyrozumialosc .
Dla Was... Bo Uwielbiam ;-)
,, To takie głupie, tak absurdalne myślę o tym, jaka byłam naiwna, jak głupia i ślepa. Tyle zmarnowanych szans, tyle ominiętych dróg, miejsc. Lepszych dni, obytych bez łez. Tyle mijanych ludzi, którzy mogli być lepsi. Lepsi od Niego. I ten czas zmarnowany na czekanie. Czekanie na lepsze dni, które chciałam dzielić z Nim. jedyne co mi pozostało, to żal do Ciebie, do samej siebie, do świata zewnętrznego i nadzieja na lepsze jutro..."
Nastal etap zlosci ... Wszystko jakby jasniej jestem w stanie pojac..
I nie chodzi tu o to zeby sie wyzywac i znalesc blahe powody !
Moglam to zrobic juz duzo wczesniej ...
Nieco zraniona z rozdartym na strzepy sercem ...
Mysle... Wspominam !
Ze chyba malo wart ten chlopak... Dla ktorego caly swiat zmieniac chcialam!
I jedna noga tam bylam ... Rezygnujac z wlasnych ambicji z rodziny ze swoich przyjazni
i miasta ktore Kocham ... Rezygnujac z siebie i zmieniajac cale swoje zycie na
potrzeby Milosci ktora mnie opetala! ... Nie docenil i nie rozumial ! A ja glupia setki
pieprzonych km za Nim jechalam! Pol polski z bagazami nekalam :) ...
Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo ? ...
Pomimo swoich 23 lat dojrzalam do pewnego etapu w swoim zyciu!
Nie szukam przelotnych znajomosci !
Nie jestem spragniona przypadkowego seksu i namietnosci!
Nie oczekuje wzlotow serca motylkow i wszystkich tych zbednych atrakcji
Mezczyzny z glowa na karku i planem na przyszlosc!
Zrozumialego Madrego i Dojrzalego zwiazku !
Z przyjaznia i partnerstwem w tle ... i swiadomoscia ze nigdy nie zabraknie
co do garnka wlozyc jak dziecku zechce sie jesc !
Ponadto czulego ojca! Z pasja i miloscia ...
Znam Takiego ....
PS. A dzis swoja prace Licencjackja w koncu oddalam :DDDDDD I tylko pol roku zmarnowalam! Bo wmawialam sobie ze za bardzo przypomina mi o Nim! A gowno prawda! Zakonczylam ... Oddalam i czekam na obrone:D Jak sie chce to i sila sie znajdzie... Jestem Wielka !!!!!
Pojechalam... na koncert... Chcialam zeby powiedzial mi to wszystko w twarz... Chcialam uslyszec znienawidzic i zamknac rozdzial! Troche sie zawiodlam ... Bo w oczy spojrzec nie potrafil bo ciagle krecil glowa i wzroku uchwycic nie moglam... Duzo pytalam... Odpowiedzial ze nie wie czy szczesliwy jest ze sie nad tym nie zastanawia tylko zyje dniem ... Ze tak zdecydowal i zebym uszanowala Jego zdanie! Ze nie zarzeka sie... ze: ,, Nigdy nie mow nigdy" ( tylko po cholere: zebym czekala czy po ki huj to mowil :( ?) ... Ponadto ze mu ciezko jest... ze te wszytskie wspomnienia! Ale ze bylo zle miedzy Nami i On o tym ciagle pamieta ze to sensu nie mialo :( ... Lzy polecialy jak chlodny deszcz... Poprosil zebym przestala! wiesz jak to na mnie dziala- powiedzial! ( wiedzialam... zawsze lzy go irytowaly i denerwowaly! ) Zreszta nie pojechalam po to aby wzbudac litosc i blagac o Milosc... Poprosilam zeby juz sobie poszedl... nie chcialam aby patrzyl jak cierpie! wrocil sie z pol schodu! ... poprosilam ponownie... choc wglebi serca krzyczalam : zostan! nie opuszczaj... chwile wczesniej poprosilam go o to zeby mnie przytulil... zapytal: po co? ... a kiedy juz to zrobilam poczulam najwiekszy dystan i zimno jakie kiedykolwiek przeniklo przez moje cialo...
Wrocilam do samochodu! Calkiem zaplakana... Zapomnialam o jedno Go poprosic!
Wykrecilam numer...Nie odbieral! wykrecilam ponownie i ponownie! Napisalam jednego
drugiego i trzeciego smsa... Wciaz cisza :(
Nawet nie mial odwagi odebrac tego cholernego telefonu: tylko dlaczego?
Zakonczylam ten etap!
Nie napisze nie zadzwonie nie pojade juz nigdy! Przysiegam Wam sobie i Bogu...
Kiedy stal tak blisko... czulam zapach jego skory jego nowe perfumy... Pachnial bosko chwilami mialam ochote zatrzymac czas! I tulic Go cala wiecznosc... ale chwile potem zrozumialam... ze gdyby mnie Kochal... ale nie Kocha...
I byc moze nigdy nie Kochal...
Nowy dzien nowe zycie! Ze zlamanym sercem... Ze strojona sila i celem bycia Szczesliwa ...
Zaczynam od dzis...
Jak to moj dobry znajomy wczoraj napisal:
,, A czego Ty sie boisz? Jestes zajebista dupa! Nie daj sie! Co Ci taki nur moze depnac? "
,, We wszystkich głupstwach, jakie może popełnić kobieta, istnieje granica, przed którą zawsze jeszcze można się wycofać z honorem. Potem można już tylko zwyciężyć lub zginąć. Ja tę granicę przekroczyłam. Postanowiłam zginąć ... "
Monotematycznosc w moim wydaniu stala sie przesadna. Wszystko przesiakniete Nim jestes. I chociaz kazdego dnia walcze z nieustajaca pustka w moim zyciu Swiadomosc Jego braku wzrasta codziennie... Widze Go wciaz wszedzie. Tak jakby moj umysl nie byl w stanie przetwarzac nowego filmu tylko wciaz przewijal do tego cholernego punktu wyjscia... Klatka po klatce - dzien po dniu A ja wciaz stoje w miejscu ... Czasem tylko cofne sie w tyl po Wspomnienia!
Czy ktos mi moze wytlumaczyc? Jak to sie stalo? Jak najblizsza osoba na swiecie? Powiernik moich marzen mysli wspolnych problemow ... Dzis jest mi ta najbardziej obca... odległa :( ?
Wszyscy ... tylko nie On ! Nie uwierzyłabym w to nigdy ...
Dzis napisałam:
,, Rozbiliśmy wszystko co było szklane, kiedy rzucaliśmy w siebie ostrzami krzyku... I teraz w moim życiu wszystko plastikowe już jest. Nie potrafie Cie zapomniec :(... "
Wiem ze to absolutnie nie wasze klimaty sa... Ale to nasza piosenka była ... ;-)
Jak wczoraj pamietam koncert... z pazdziernika 2007 roku w Adamowie
Marcin Miller zadedykowal mi ja od Niego ...
Gdzies tam w tlumie stalam i lez powstrzymac nie moglam !
Szczesliwa ... Zaplakana ... i tak bardzo w Nim Zakochana...
Czasem brakuje mi tego i owego czasem tęsknię za takim
Tobą jakiego udawałeś, brakuje mi nawet tego jak pięknie kłamałeś, ale nic nie
jest w stanie zmienić tego, że zapach który kiedyś dawał ukojenie dzisiaj
przyprawia o smutek..
,, On już nie wróci... - Wróci, wróci - zobaczysz - Nie! ..bo tam jest Ona.. - A kim jest Ona? - Ona? Ona.. jest kimś dla Niego ważnym Kimś kto potrafi sprawić, że On się raduje. Kimś kto prostuje i koloruje życiową drogę. Dlatego właśnie On nie wróci..."
Szukam Go w kazdym swoim snie...
Codziennie zasypiam z nadzieja ze tam znow Go spotkam .
Ps. I najbardziej boli kiedy Przyjaciele...
,, Daje Ci slowo owszem pomodle sie o to! Ale abys jak najszybciej zapomniala
a On nigdy nie wrocil do Ciebie... Zrozum tak bedzie lepiej! To nie jest chlopak
dla Ciebie Ty z Nim nie bylas szczesliwa..."
:( Nie wiem czy bardziej boli fakt ze racje maja ... Czy to ze czuje jakby byli na przekor mnie samej...