03 lutego 2010, 21:59
Zainspirowana zielonymi paznokciami serducha ... Postanowilam sprawdzic jaki wplyw ma moj ulubiony kolor na mnie sama ... Od stop do glow w czern DZIS ubrana ...
Kolor czarny to noc, ciemność, ale przede wszystkim żałoba. W naszej kulturze kolor ten odzwierciedla tęsknotę za kimś, kto odszedł na zawsze, za etapem życia, który bezpowrotnie się zakończył. I nawet jeśli człowiek, który nosi czerń formalnie nikogo nie pochował, zakładanie takiej barwy mówi o wewnętrznej żałobie za... utraconą miłością? za stracona szansą? za kimś kto żyje, ale odszedł, aby żyć z kimś innym? Tak czy owak czerń jest żalem i tęsknotą, pokazuje ogromna potrzebę zaspokojenia wewnętrznej pustki, wyciszenia rozpaczy. Poszukuje rekompensaty w postaci zaspokojenia zmysłowych pożądań.
Najczęściej związany jest z uczuciami, z nieudanymi związkami. Dlatego tez tak często noszą go młode osoby, które dopiero szukają swojej drugiej połowy raz po raz rozstając się z kolejnymi sympatiami, ponosząc fiasko w kolejnych związkach, nie umiejąc przede wszystkim określić swoich wymagań i oczekiwań. Jest też próbą odcięcia się od świata, symbolicznego "obrażenia się", na zasadzie: ciągle mi nie wychodzi, ale kiedyś uporządkuje swoje emocje i nareszcie sobie ze wszystkim poradzę i wrócę do normalnej aktywności. Tajnym odpowiednikiem jest tu naturalnie kolor CZERWONY.
Główne przesłanie czarnego to: tęsknię za miłością, pozwól mi uporać się ze swoim smutkiem i tęsknotą, pozwól, że sam odnajdę w sobie energię do działania, pozwól mi rozwiązać swoje sprawy.
I COS W TYM JEST ...
TLUMIE BOL TABLETKAMI NA SEN I WMAWIAM SOBIE ZE ZYCIE JEST PIEKNE ...
Sa lepsze i gorsze dni prawda?
I sa tez takie kiedy nawet makaron w zupie ma do Nas jakies pretensje ...
Dzis lez powstrzymac nie potrafie .... A jest ich tak wiele !
Siedze i placze.
Jak to kiedys przyjacielowi powiedzialam z bezradna mina... :
,, Ja nic na to nie poradze, one same leca..."
I nie pytajcie dlaczego ... bo nie wiem
Moze ta kumulacja smutku a moze niekorzystny biorytm na dzis ...
Jedno jest pewne! W gardle czuje igly i scisk... I serce boli ze smutku ...
Bez watpienia to moj najgorszy dzien w roku ...
PS.
,, Nienawidzę siebie za to, ze moje ciało budzi pożądanie. Za to, ze wiem, iż potrafię to robić. Najbardziej boli mnie to, że to ciało należało do Niego. Ze dotykał je, oglądał, badał, a ja pozbyłam się wstydu, bo czułam, że On je kocha i że go nie porzuci. Boli mnie to, że był we mnie i oddałam Mu wszystko, co mogłam dać..."
Moze to absurdalne ... ale marze o dziecku! I nie potrzebije nikogo wiecej... Chce tylko miec na kogo przelac ta cala milosc jaka nosze w sobie... Bez obawy porzucenia