Wolanie w ciszy ...
17 grudnia 2009, 02:10
Tesknie i nic na to nie poradze. Tesknie tak mocno ze serce az sciska z bolu :( . Nigdy nie sadzilam ze tak bardzo bedzie brakowalo Go w moim zyciu. Wiem ze juz powinnam dawno zrozumiec odpuscic i zdac sobie raz na zawsze sprawe ze to juz KONIEC ...
Ale nie potrafie ... :( Gdzies gleboko w sercu wciaz ukryta nadzieje mam ... I modle sie kazdego wieczoru o Milosc ktora juz nie istnieje ... bynajmniej z Jego strony.
Nie potrafie pojac jak mozna przestac Kochac :( ... Jak nasza ciezka i wielka Milosc mogla przeminac ? Myslalam ze On bedzie Kochal mnie zawsze i bez wzgledu na wszytsko. Boze dlaczego taka naiwna bylam? ...
I wciaz pamietam moment kiedy o Niego walczylam! a On z calych sil zapieral sie i odrzucal moja milosc ... Mimo wszytsko wygralam ... Ale dzis juz nie mam na to sily :( Dzis potrzebuje zeby to ktos powalczyl o mnie. Zeby przytulil i zaopiekowal sie :( Oddalabym caly Bozy swiat za Jego Milosc :( ... Niczego w zyciu nie brakuje mi bardziej .
Wypisalam juz swiateczna kartke ... Dla Jego rodzicow ...
Dla matki ktora wiecznie robila mi pod gorke :(
I ojca ktory jest wrecz Aniołem
Gdzie tu sprawiedliwosc ? ...
Krzycze placze modle sie i blagam ... A i tak kazdej nocy zasypiam bez Niego :(((((
*************************************
Zeby nie bylo ze nic pozytywnego nie mam , to jednak cos sie znalazlo ;) Odliczam juz dni do wyjazdu w Gory. Tegorocznego Sylwestra spedzamy w 12 w Zakopanym. Jedzie moj brat z przyszla bratowa. Jego dwoch najlepszych przyjaciol z zona i coreczka. Moja przyjaciolka z chlopakiem . Moj byly Rafał . Jego wspólnik z zona i Ja ... Miejsce pobytu => http://www.mountainapartments.pl/ Towarzystwo nie kiepskie ;). Wyjazd planowany od miesiaca. 5 dni odpoczynku ... Od zycia codziennego . Nie zebym takie ciezkie miala bo obecnie leze tylkiem do gory . I tak poranek mi sie rozpoczyna okolo 14 kiedy jestem w stanie otworzyc oko. Nie zebym takim leniuchem calkiem byla bowiem szukam pracy naprawde szukam! Tyle tylko ze na koncowce roku to juz ciezko;/ czekam na poczatek przyszlego z nadzieja ze cos w koncu sie ruszy ;) Nadzieja matka glupich ... Dobrze tylko ze cisnienia z domu nie mam. Stosunki z rodzicami oschle niezmiennie od 3 miesiecy ... I matka sie podlizuje bo chce chyba aure swiatecznego pokoju i zgody na swieta stworzyc. A mi sie nie usmiecha paradowac i udawac ze wszytsko wporzadq jest bo dla mnie nie jest. I tak dlugo jak sobie nie poradze z tym rozstaniem tak dlugo nic sie nie zmieni. Bo Wy nic nie wiecie ... Bo kiedy M ze mna zerwal goraca telefoniczna linia wrzala. Fakt faktem nie potrafilam sobie z tym poradzic :( plakalam blagalam ... :( Az Jego matka zadzwonila do mojej i straszyla! Ze jesli przyjade to Ona policje wezwie za przesladowanie jej syna i ze mnie zamkna! Mi wykrzyczala do telefonu zebym dala mu spokoj bo On sie na mnie poznal i juz mnie nie Kocha :( ... W gruncie rzeczy znalam Go na tyle! ze zdawalam sobie sprawe ze jest kierowany przez moich ,,wrogow politycznych" ;) ... Chcialam pojechac porozmawiac postarac sie zrozumiec. Bo przeciez mieszkac mielismy razem ... Bo przeciez blagal przepraszal plakal Kochal... a 5 dni pozniej juz rzucil... Do dzis nie jestem w stanie tego ogarnac i zrozumiec... Wiem jedno! Nie pojechalam i Go stracilam ... Bo kiedy juz pakowalam w amoku walizke w domu... Matka za wszelka cene pragnela mnie zatrzymac! Jej cena okazala sie jak dla mnie zbyt wysoka. Widziala ze jestem zawzieta pewna swego! Uparta i nie ustapie. Wezwala wiec pogotowie ze szpitala psychiatrycznego i zglosila chec wyslania corki na leczenie do szpitala ... :( Co prawda w amoku bylam. Tonelam w bolu i lzach :( Ale zeby matka corce zgotowala taki los ? :( Jak ja mam z nia rozmawiac? Jak udawac ze wszytsko wporzadq jest? Kiedy wiem ze Ona sama modlila sie o rozpad tego zwiazku! Ze perspektywa zamieszkania dla mnie tam byla dla niej na tyle przerazajaca ze wolala mnie zamknac ale tu ... To juz nawet nie jest milosc matczyna... To juz jest obsesja :( Ona przyczynila sie do rozpadu tego zwiazku... Jak mam ja Kochac jak tyle bolu i nienawisci dla Niej we mnie jest ? :(((((((((((((
ps sylwka zazdroszczę, ja siedzę na 4 literach, B. wtedy w pracy, młody pewnie się będzie bał petard, tak jak i kot. Sajgon jednym słowem. ;)
Przeczytałam Twojego bloga. Mam pewne spostrzeżenia na temat tego całego Marcina. Nie zamieszczam tego w komentarzu bo nie wiem, czy sobie tego życzysz. Jak chcesz o tym poczytać to podaj maila. Pozdrawiam.
Dodaj komentarz