Dylematy
06 stycznia 2010, 17:39
Chcialabym tak po prostu zapomniec.... Zamknac rozdzial... Trzasnac drzwiami wyrzucic klucz i juz nigdy do tego nie wracac. Wymazac wspomnienia. Wiedzialam ze bedzie ciezko ale nie sadzilam ze az tak... Minely ponad 3 miesiace a mi z kazdym dniem gorzej bez Niego jest :( I zdaje sobie sprawe ze wszyscy ktorzy pisza i radza dobrze dla mnie chca... Ja wiem ze czas najwyzszy dac temu odejsc i odpuscic... Ale serce trzyma sie kurczowo i nie potrafi :( ... Czy kochaliscie kiedys tak ze az brakowalo wam powietrza? ... Wiem ze nie potrafie bez Niego zyc a ta nauka jest dla mnie zbyt trudna...
Wczoraj mu napisalam:,, Nigdy nie chcialam pokochac nikogo tak abym nie potrafila poradzic sobie z Jego utrata :( ... Pozostala mi tylko woda truskawkowa i czekolada ale na tym nie da sie przezyc bez Ciebie..."
Walczylam o Niego wiele razy... I choc juz sil na to nie mam ... Postanowilam zrobic to raz ostatani :( Zdaje sobie sprawe z jak wielka fala krytyki sie spotkam... Ale zrozumcie ze ja nie potrafie inaczej. Bo kiedy rozum daje glos serce go przekrzykuje! Zawsze robilam to co czulam za odpowiednie... Byc moze za malo lez bolu i ponizenia mnie spotkalo... A to wszytsko jeszcze przede mna ... Boje sie bardziej niz kiedykolwiek wczesniej ... Strach mnie paralizuje. Ale przeciez do odwaznych swiat nalezy... Nie chce blagac o milosc... Chce utwierdzic sie w przekonaniu patrzac mu w oczy ze ona naprawde juz odeszla...
"Co powienien zrobic czlowiek kiedy wie ze milosc jego zycia odchodzi..."
Sama na to u mnie odpowiedziałaś: odpuścić. Sama widzisz, że to Cię wykańcza.
Poza tym, jeśli doszło do czegoś takiego, to chyba nie jest miłość.
Czy jesteś "głupia, naiwna i żałosna"? Nie wiem, bo nie znam Ciebie. Ale sądząc po tym co przeżywasz sądzę że jest tu pewna ilość głupoty i naiwności. I nie chodzi o kwestię dawania sobie nadzieji czy uczuć jakie czujesz, ale to to by odnaleść W SOBIE siłę by przetrwać, nauczyć się żyć bez TEJ osoby.
To że sobie dasz szansę nie oznacza, że on ją da Tobie, prawda?
Ja mówię: idź dalej.
Dodaj komentarz