Archiwum styczeń 2010, strona 1


Wszystko Juz Jasne Jest ...
17 stycznia 2010, 19:01

Pojechałam => Widziałam Go ...

 

Przegrałam Milosc

Wygrałam szanse na nowe życie ...

 

 

Dzis jest jego pierwszy dzien...

108 Dzień
16 stycznia 2010, 02:51

Sąd Ostateczny:

 

,, We wszystkich głupstwach, jakie może popełnić kobieta, istnieje granica, przed którą zawsze jeszcze można się wycofać z honorem. Potem można już tylko zwyciężyć lub zginąć. Ja tę granicę przekroczyłam. Postanowiłam zginąć ... "

 

 

Niech Bóg mnie nie opuszcza ...

106
14 stycznia 2010, 02:52

Monotematycznosc w moim wydaniu stala sie przesadna.
Wszystko przesiakniete Nim jestes.
I chociaz kazdego dnia walcze z nieustajaca pustka w moim zyciu
Swiadomosc Jego braku wzrasta codziennie...
Widze Go wciaz wszedzie.
Tak jakby moj umysl nie byl w stanie przetwarzac nowego filmu
tylko wciaz przewijal do tego cholernego punktu wyjscia...
Klatka po klatce - dzien po dniu
A ja wciaz stoje w miejscu ... Czasem tylko cofne sie w tyl po Wspomnienia!



Czy ktos mi moze wytlumaczyc? Jak to sie stalo?
Jak najblizsza osoba na swiecie?
Powiernik moich marzen mysli wspolnych problemow ...
Dzis jest mi ta najbardziej obca... odległa :( ?

Wszyscy ... tylko nie On !
Nie uwierzyłabym w to nigdy ...


Dzis napisałam:

,, Rozbiliśmy wszystko co było szklane, kiedy rzucaliśmy w siebie ostrzami krzyku... I teraz w moim życiu wszystko plastikowe już jest. Nie potrafie Cie zapomniec :(... "

 

Wiem ze to absolutnie nie wasze klimaty sa... Ale to nasza piosenka była ... ;-)

 

 

 

Jak wczoraj pamietam koncert... z pazdziernika 2007 roku w Adamowie

Marcin Miller zadedykowal mi ja od Niego ...

Gdzies tam w tlumie stalam i lez powstrzymac nie moglam !

Szczesliwa ... Zaplakana ... i tak bardzo w Nim Zakochana...

 

 

WSPOMNIENIA mnie bolą :(((

 

 

 

 

To juz 106 Dzien bez Niego...

 

Już Nie Wróci
11 stycznia 2010, 00:25

Czasem brakuje mi tego i owego czasem tęsknię za takim Tobą jakiego udawałeś, brakuje mi nawet tego jak pięknie kłamałeś, ale nic nie jest w stanie zmienić tego, że zapach który kiedyś dawał ukojenie dzisiaj przyprawia o smutek..

 

 

 ,, On już nie wróci...
- Wróci, wróci - zobaczysz
- Nie! ..bo tam jest Ona..
- A kim jest Ona?
- Ona? Ona.. jest kimś dla Niego ważnym
Kimś kto potrafi sprawić, że On się raduje.
Kimś kto prostuje i koloruje życiową drogę.
Dlatego właśnie On nie wróci..."

 

 

Szukam Go w kazdym swoim snie...

Codziennie zasypiam z nadzieja ze tam znow Go spotkam .

 

 

Ps. I najbardziej boli kiedy Przyjaciele...

 

,, Daje Ci slowo owszem pomodle sie o to! Ale abys jak najszybciej zapomniala

a On nigdy nie wrocil do Ciebie... Zrozum tak bedzie lepiej! To nie jest chlopak

dla Ciebie Ty z Nim nie bylas szczesliwa..."

 

 

:(  Nie wiem czy bardziej boli fakt ze racje maja ... Czy to ze czuje jakby byli na przekor mnie samej...

 

 

 

 

 

 

:(
08 stycznia 2010, 13:44

Napisałam :

 

 

,, Wole się z Tobą Kłócić, niż Kochać z kimkolwiek innym ..."

 

 

 

 

 

Czy ktos z Was ogladal ,, Słodki Listopad " ? Czy widzial poczatkowa walke kobiety o Jego serce?

Wiem ze moje polozenie jest zupelnie inne ... I teoretycznie nie ma tu nic co mozna by porownywac. Ale w praktyce bywa roznie ...

 

 

Najgorsze sa noce kiedy zasypiam a przed oczami mam jego obraz ... Jego cialo wtulone w obce piersi w obce wlosy ... Jego pocalunki na jej ustach i ciele ... Jego usmiech skierowany w jej strone... Fala czulosci i delikatnosci jaka przez nia przenika po przez Jego dotyk…  ...

 

 

:(

 

ONA !!!
07 stycznia 2010, 13:04

Ja od poczatku wiedzialam ze to zwykla kolezanka nie jest. Ale On mydlil oczy i zapewnial. Wiele klotni o Nia sie przeciez odbywalo. Bo pisala pare razy dziennie bo dzwonila i szukala ciaglego kontaktu.Raz nawet nie wytrzymalam i kazalam aby odwiozl mnie na dworzec i sobie do Niej poszedl... Skruszony jechal samochodem a mi serce sciskalo ze nie chce tego tak zakonczyc w rezultacie wrocilismy spowrotem do domu. Poprosilam aby przy mnie do niej zadzwonil... wiem ze to takie cholernie dziecinne jest ale chcialam sie przekonac .... no i sie przekonalam... niby zwykla kolezenska rozmowa ale kiedy powiedzial ze jestemu Niego i spedzamy razem czas glos jej troche sie zlamal i dodala: z dziewczyna? przeciez tak czesto sie klocicie... Wiedzialam wtedy na pewno ze nie jest jej to na reke . Probowalam M uswiadomic w jej zamiarach ale jakby gluchy na to byl i nie dal sobie niczego przetlumaczyc. To kolezanka i tyle.... Z perspektywy czasu widac ze jak zwykle moje przyuszczenia okazaly sie trafne. Troche wtedy podreperowalam swoja zlosc kiedy znienacka przeczytalam jego telefon.... Jej smsy bardzo mile wylewne ... Jego proste zbedne na odczepke. Poczulam sie lepiej. Uznalam ze potrzebuje po prostu byc ciagle adorowanym. Odpuscilam.... choc Ona nie... Okazuje sie ze od 1,5 miesiaca sa razem ... Wykorzystala najlepszy moment. Kiedy Marcin cierpial i nie mogl poradzic sobie ze swoim zyciem... Kiedy wszytsko wokol przybralo niesamowita pustke... Jakze by inaczej zjawila sie Ona... I pomogla mu ten bol przezwyciezyc... Jego pocieszycielka Dorota...

Przyjaciolka M- Martyna... Ta z ktora kiedys toczylam walki bojowe. Dzis jest moja sojuszniczka...
I to taka szczera i prawdziwa. Jak wiele sie moze zmienic prawda?

Napisala mi:

,, Ja o tej calej Dorocie wiedzialam jeszcze w roku szkolnym bo ona sie nami opiekowala na jednej z placowek jak mielismy praktyki to juz wtedy jej kolezanki sie do mnie smialy ze "DODA" (bo tak na nia mowia choc nie wiem czemu bo do dody z wygladem to jej daleko ale pewnie po tonie makijazu jaki naklada) zainteresowana jest Boysiakiem prosila o jego nr tak sie do niego pindrzyla i wogole robila maslane oczy pomimo tego ze miala w tedy chlopaka i z nim mieszkala.Jej wlasne kolezanki mowily ze leci tylko na kase i chce sie jakos ustawic w zyciu wiec ja dobrze wiedzialam co to za ziolko dlatego wolalam zawsze zeby godzil sie z Toba niz uciekal sie do niej pomimo ze wtedy naprawde nie dazylam cie szacunkiem.O tym ze jest z Dorota powiedzial mi przed sylwestrem jakos bo zadzwonil do mnie z zyczeniami i wogole ale nic dobrego to ja nie widze w tym calym zwiazku oprocz tego ze omamila go laska po uszy i trzyma teraz na krotkiej smyczy bo nawet teraz nie dzwoni do mnie ani nic o spotkaniu na plotki jak kiedys moge zapomniec."

 

Dodala ze rozmawiala z Nim przed wigilia dzwonil z zyczeniami... Powiedzial ze to dziewczyna idealna dla Niego i ze powoli sie w niej zakochuje... Martyna skwitowala mi to w nastepujacy sposob: ,,ona jest sprytna ona robi to co on chce mowi to co on chce troche przytrzyma go w niepewnosci to jest stara wyjadaczka juz nie jednego tak zalawtwila".

Ponadto dodala : ,,
ja troche sie wydarlam na povczatku grudnia na marcina bo potrzebowalam jego pomocy pogadac bo mialam problem i w domu i z chlopakiem a on nie mogl gadac bo byl wlasnie z dorota to wykrzyczalam mu pijana ze to karjerowiczka i niewarta niczego ale jak dal sie otumanic to niech ma ale kiedys zateskni za przyjaciolmi" to od tej pory tylko na swieta zadzwonil i zyczenia zlozyl ...


I cos co dalo mi duzo do myslenia ...:

,, Z tego co wiem bylas jego naprawde wielka miloscia i nadal cos mu w sercu jeszcze sie tli "



I wiem co powiecie... Suka nie da pies nie wezmie! Czesciowo nie powinnam jej obwiniac bo to Jego wybor. Ale jestem tak cholernie wsciekla ze od poczatku wiedziala i na sile pchala sie z buciorami w nasze zycie ...

 

 

PS. Nie wiem czemu nie moge wstawic zdjec :( a chcialam sie podzielic... Moje ulubione:

Rozebrana z Jego uczuc ... Naga z tesknoty ?

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dcc3689cc839d64e.html

 

Zapomnieć...
07 stycznia 2010, 02:05

 

 

Co to znaczy poznać?

Przyzwyczaić się do obcych dłoni ...

Długości oddechu,

Szybkości bicia serca.

Czasem szukać podobieństw,

Poznawać zawsze łatwiej niż zapomnieć ...

Nigdy nie przestaje się poznawać,

Zawsze istnieje jakaś niewiadoma.

Która czasem zaskakuje...

Śmieszy, rozczarowywuje .

A czasem ktoś mówi: ,, Żegnaj "

I wtedy musisz postarać się zapomnieć...

I przestać czekać na powrót.

A to czasem jest zbyt trudne ...

 

 

:(

 

Największym kłamstwem, jakie bywa udziałem człowieka, jest oszukiwać miłość. Leżeć na czyimś ramieniu, a marzyć o innym. Całować z zamkniętymi oczami, w których aż pali odbicie innej twarzy... kłamać milczeniem bardziej niż słowami...

 

A ja wlasnie w ten sposob nie chce zyc ...

 

Dylematy
06 stycznia 2010, 17:39

Chcialabym tak po prostu zapomniec.... Zamknac rozdzial... Trzasnac drzwiami wyrzucic klucz i juz nigdy do tego nie wracac. Wymazac wspomnienia. Wiedzialam ze bedzie ciezko ale nie sadzilam ze az tak... Minely ponad 3 miesiace a mi z kazdym dniem gorzej bez Niego jest :( I zdaje sobie sprawe ze wszyscy ktorzy pisza i radza dobrze dla mnie chca... Ja wiem ze czas najwyzszy dac temu odejsc i odpuscic... Ale serce trzyma sie kurczowo i nie potrafi :( ... Czy kochaliscie kiedys tak ze az brakowalo wam powietrza? ... Wiem ze nie potrafie bez Niego zyc a ta nauka jest dla mnie zbyt trudna...

 

Wczoraj mu napisalam:,, Nigdy nie chcialam pokochac nikogo tak abym nie potrafila poradzic sobie z Jego utrata :( ... Pozostala mi tylko woda truskawkowa i czekolada ale na tym nie da sie przezyc bez Ciebie..."

 

 

Walczylam o Niego wiele razy... I choc juz sil na to nie mam ... Postanowilam zrobic to raz ostatani :( Zdaje sobie sprawe z jak wielka fala krytyki sie spotkam... Ale zrozumcie ze ja nie potrafie inaczej. Bo kiedy rozum daje glos serce go przekrzykuje! Zawsze robilam to co czulam za odpowiednie... Byc moze za malo lez bolu i ponizenia mnie spotkalo... A to wszytsko jeszcze przede mna ... Boje sie bardziej niz kiedykolwiek wczesniej ... Strach mnie paralizuje. Ale przeciez do odwaznych swiat nalezy... Nie chce blagac o milosc... Chce utwierdzic sie w przekonaniu patrzac mu w oczy ze ona naprawde juz odeszla...

Koszmar :(((
04 stycznia 2010, 16:02

A dzis sie dowiedzialam ze zakochany jest... i twierdzi ze to juz to do konca zycia. Serce na nowo krwawi... Z niewyobrazalna sila... Nie wytrzymalam. Wzielam sluchawke i zadzwonilam :(...

Nie potrafilam mi powiedziec tego wprost ale tez nie zaprzeczyl... Motal sie tylko ze to nie takie proste jak mi sie wydaje ze wcale nie zapomnial o mnie... ale ja tego nie rozumiem jakby nie zapomnial nie przytulalby nie calowalby nowej... innej.,.. Mial mnie dosc w tej rozmowie czulam sie zalosnie... plakalam i mowilam jak bardzo Go Kocham. Na prozno... Powiedzial ze musze zrozumiec ze to juz zakonczone jest....

 

 

Boze zabierz mnie do siebie ... prosze.... :(

 

 

Sylwester
04 stycznia 2010, 13:27

Wrocilam z Zakopanego. Jak na zlosc snieg spadl w dzien wczorajszego wyjazdu. Tylek poobijany od wiecznej proby jazdy na desce. Nie powiem- frajda to jest:P ale jakos ciezko tylek podniesc mi jest i strasznie wyczerpujacy ten sport. Dzis leze w lozku i zmagam sie z katarem. Jesli chodzi o sam Sylwester.... Bylo dobrze. Wypad udany. Ale ta magiczna noc kosztowala mnie wiele ... sciskalam z calych sil lzy usilujac nie pozwolic im plynac... Pamietalam zeszloroczny Sylwester ktory spedzilam z Nim... I zyczenia pod rozswietlonym petardami Warszawskim niebie... Wtedy zyczlismy sobie siebie wzajemnie... Wtuleni zmarzniecie i Zakochani... Tym razem zmagalam sie ze smutkiem i usilowalam odegnac gdzies daleko Wspomnienia. Nie dalam rady.... Tuz po 1 wykrecilam sie obolalymi nogami zlym samopoczuciem i poszlam spac. Mieli mi za zle :( ale naprawde nie potrafilam inaczej. Nie sadzilam ze tak duzo czasu zajmie mi zapominanie o Nim... Ze tak ciezko bedzie wyrzucic Go z mojego zycia. Ze niemozliwe bedzie wyrzucenie Go z Mojego Serca :( ...

 

 

Kazdej nocy przed snem posylam mu pocalunki ....

Z nadzieja ze nie pozwola zapomniec mu o Mnie :(