Najnowsze wpisy, strona 5


...
21 lutego 2010, 23:58

Kacper napisał:

 

,,"Sięgnąć gwiazd!"  - ale dobry astronom nie miesza w konstelacjach tylko je podziwia.
Tak samo jest z życiem. Nie naciskaj przeznaczenia.
Jeśli wrócicie do sobie to wrócicie - ale nie rób sobie nadziei.
Odpuść i żyj.
Per Aspera Ad Astra.. apropo gwiazd...
Tak wielu ludzi nie docenia daru życia, oddając właśnie "zmuszaniu przeznaczenia"...
Nie zmusisz nikogo, ani niczego by to się odmieniło.

Czas zostawić wszystko za sobą."

 

 

Dostalam cios w samo serce... Najbardziej bolesny z dotychczasowych...M jest zakochany i szczesliwy! ... Mysli juz o slubie! 3-4 miesiece w porownaniu z 5 latami? Co to kurwa ma byc? ...

 

A widocznie wystarczy...

 

PS.

 

,, Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu..."

 

 

Czy taka Milosc naprawde  jedynie w filmach?> Szczerze Polecam !

 

ZWIASTUN: ,, Wciaz ja kocham"

 

 

Noc
20 lutego 2010, 02:25

Mojego brata przyjaciel wczepil dzis we mnie strach przed instytuacja malzenstwa. Odwozilam Go do domu i pozwolilam sie wygadac. W cholernie ciezkim polozeniu jest... Ale ja bezradna moglam jedynie sluchac i utwierdzac w przekonaniu ze zdaje sobie sprawe jak ciezko mu jest... Ale nie zdaje! Bo nie wiem czy potrafilabym sobie z tym poradzic... Choc kazdego dnia zdaje sobie sprawe ze jestem silniejsza i kazda przykrosc w zyciu czegos mnie nauczyla... Mowia ze ludzie sie nie zmieniaja moze i racja! To nie zmiana ale zycie ich ksztaltuje...

 

Ja tez mam dzis inne spojrzenie... Niz jeszcze rok czy dwa temu! Daze do stabilizacji i bezpieczenstwa! Nie ciesza mnie juz lanserskie imprezy a sytuacje ktore wczesniej imponowaly dzis zenuja... Mysle ze kazdy czlowiek do pewnych kwestii dorasta... Przez ostatanie 5 miesiecy myslalam wiecej nad swoim zyciem niz w przeciagu pozostalych 23 lat jakie przezylam... Zrozumialam wiecej niz ktokolwiek byl mi w stanie  wytlumaczyc! Wyciagnelam wnioski i staram sie byc bardziej wartosciowym czlowiekiem... A przede wszystkim zyc z wlasnymi przekonaniami i zasadami jakie sobie wpoiłam ...

 

Owy przyjaciel zapytal mnie dzis... Jak tam z R jest... I czy On mnie Kocha....? Najzwiezlej jak tylko potrafilam wytlumaczylam jak wielce dobrodusznym i dobrym czlowiekiem jest dla mnie... I ze Go rozumiem... Jego dystans do mojej osoby... Jest w pelni uzasadniony! ... Nie mam pretensji wiem ze sama to spieprzylam... wielokrotnie! Kazdy ma jakas granice ... On mi juz dal tych szans nazbyt wiele bym mogla prosic o kolejne... Tymczasem cierpliwie czekam na niespodzianke od losu... Nie chce robic niczego na sile... Co ma byc to bedzie! Dostane od zycia to na co zasluzylam i postaram sie z pokora to przyjac... Nie wymagam zbyt wiele... Przyjme wszytsko co mi los ofiaruje z otwartymi rekoma ...

 

Jesli jednak mialabym okazje wyboru... Poprosilabym o czlowieka ktory zna kazda najdrobniejsza moja mysl... Ktory potrafi wywolac usmiech na mej twarzy... Ktory mnie zawstydza peszy i jednoczesnie rozumie... Ktorego odstajace uszy nie maja dla mnie zadnego znaczenia... A blekitne oczy i slodki usmiech daja radosc sercu...Ponad wszystko ktory nigdy mnie nie zranil i nie zawiodl...

 

Bez wzgledu na to jak zycie sie potoczy R ... byl jest i zawsze bedzie dla mnie jednym z wazniejszych ludzi w zyciu...

 

R ..... od 5:44 ponizej...

 

 

 

Ja to zawsze jakis aktywnych facetow wybieralam ;-) Jak nie tancerz to pilkarz  hehehe :) No tak w pewien sposob oni to power maja :P ...

Martynia ma racje! Ja potrzebuje doroslego mezczyzny z perspektywami na przyszlosc i swiadomoscia ze byt zapewni i z glodu nie pomrzemy ...

 

 

PS....

 

,, A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę..."

 

 

 

Tyle, ze Ty juz nigdy nie wrocisz... :(

 

 

 

Mily Dzien ;))))
17 lutego 2010, 23:45

Normalnie wzruszena opanowac nie moglam ... Kiedy Karola (tatarak) uprzejmie doniosla mi ze mam  problem z komentarzami na stronie... To wy jednak nie zapomnieliscie ???... naprawilam odgrzebalam przeczytalam... Po slowach wsparcia lawina lez poplynela :) ja zawsze za nadto wrazliwa bylam! Ale takie bledy serwisu pozwalaja mi zrozumiec jak wielka wage dla mnie macie moi drodzy blogowicze... ;-)

 

Z informacji biezacych... Niedawno wrocilam z calodniowego wypadu na Gore Żar... Polecam polecam i jeszcze raz polecam!!! Dopiero dzis smialo moge stwierdzic! Ze bakcyla na deche zlapalam... Bo kiedy zaczyna w koncu cos wychodzic to czlowiek chce pokazac ze On tez potrafi:P A jak... I wcale gorsza od chlopow nie bylam! Tylko z gory ostrzeglam ... Ja sobie sama poradze i na mnie nie czekajcie!!!! Z serii: ,,Siama.. ja siama..."  To siedze zapinam deske i podnosze tylek! raz drugi trzeci dziesiaty... laduje z hukiem na dupe! Troche boli! ale zawzietosc i upor nie odpuszczaja... To mi nerwy puszczaja... Kiedy z gory widze jakies 400 m R... Obraca sie i czeka! Frustracja nerwy i zawzietosc a ja dalej jak ta łajza na dupie laduje... Mowie do siebie: Ogradnij sie ogarnij sie! Pokaz ze potrafisz... W tej chwili R odpina deske z nog.. bierze pod pache i czlapie pieszo pod gore w moja strone... Wtedy motywacja motywacja i jeszcze raz motywacja! Dupka jakby lzejsza sie wydala... I unioslam sie w gore tuz przed Jego dojsciem do mojej osoby .... hehehe smiechu opanowac nie moglam :)))) Jak czlowiek chce to i potrafi! A On mi zarzucil ze z Niego barana robie:P Trudno... Lepiej zeby tak myslal niz mial swiadomosc tego jak ogromna fajtlapa jestem :)))) Wykupil mi karnet na 4 zjazdy! To na Niego krzyczalam ze upadl na glowie:D Tymczasem moi drodzy musze sie pochwalic ze ten stoczek 1600 m okazal sie dla mnie bulka z maslem... Nie wspomne juz o tym jak panikowalam ze ta gora stroma jest i ja wcale tam nie zamierzam wchodzic hehehe Jak to z upartym dzieckiem sila mnie zaciagneli a potem nie mogli sciagnac... Wypad udany... Moi przyjaciele wspaniali :))) Kiedy czlowiek tak z boku patrzy jakich ludzi ma kolo siebie i jak wiele dla Niego znacza... wtedy docenia! Szkoda ze tak rzadko... I ja zwykle marudze i narzekam... Ale w tej kwestii cholerna szczesciara jestem!!!

 

 

I tak sobie mysle o zachowaniu R ... On zawsze lepszy od innych musi byc! I pokazywac swoja sile... No tak walke o wygrana wczepiona ma od dziecka... Mistrzem stoku to nie jest! Ale sobie radzi imponujaco! Sportowcy maja duzo latwiej... Jednak zadnego lansu ani napinki to tam nie widzialam z Jego strony... On zawsze jak mlodsza siostre mnie traktowal! ... Dbal czy za zimno nie jest... i kiedy smutna mine mialam to pytal co mi jest... traf chcial ze zawsze wiedzial kiedy bylo... Nie wiem od czego to zalezy... ale On zna mnie jak nikt inny!!! Czyta jak otwarta ksiazke... Kresli podkresla... notuje... Wie wiecej niz ja sama o sobie! i To mnie czasem przeraza! ... Dbal i troszczyl sie... Nie jechal pierwszy nie zostawial w tyle... Zawsze czekal i ogladal sie... Czy nie upadne a On nie poda pomocnej dloni... Tylko ja juz z daleka krzycze: ,,Ja siama siama..." a On: ,, No wstawaj mala" ... Nie wiem dlaczego ale tak mnie to rozczula jak do mnie mowi... Rozstalismy sie 5 lat temu... a On do dzis tak wpisana w telefon mnie ma :))) i wiem ze kiedy Mala zadzwoni w srodku nocy On zawsze pomoze... zawsze pomagal !!!

 

 

 

I sa takie momenty jak ten... Zbita z pantalyku...Siedze w zaciszu swoich 4 ciasnych scian sacze herbate z rakotworcza w niej cytryna... i mysle... nagle wiadomosc od nieznajomego... Ze chce dobrze i musi poinformowac mnie ze jakas ,,zyczliwa" osoba podala M strone do mojego bloga... Pytam kim jest i po co mi to mowi... odpisuje ze nie wazne ... zebym tylko miala swiadomosc! i wkleja jeszcze rozmowe z numerem gg M... Z niej wynika ze ktos zyczliwa uswiadamia Go o istnieniu tej strony... On odpisuje... ze Go to nie interesuje! i ze to nie dotyczy Jego... na co pewna osoba: ,,Poczytaj sobie dalej! tam sa notki o Tobie" .. i juz koniec wiadomosci... Napisalam ze mnie to malo obchodzi i w dupie to mam!!! Nie wiem czy czytal czy nie... Moze nie mial zamiaru zaprzatac sobie tym glowy... No tak moze zachwialo by to jakos emocjonalnie Jego nowy pieknie poukladany swiat u boku blond dziuni... A tak powaznie to kurewnie zla jestem ze znowu moja intymnosc poszla sie jebac :((( Nie chcialam znow haslowac bloga... Nie wiem jednak czy nie bede do tego zmuszona...

 

 

 

Zawsze Kurrrr... cos...

 

 

Informacja dla ,,Zyczliwych" ...

 

Wciaz Go Kocham i wciaz Tesknie! Kazdy dzien to walka o przetrwanie i drobny usmiech! Zaprzatam sobie glowe bzdurami by nie myslec o cierpieniu... I wciaz na dzwiek Jego imienia oczy zachodza mi lzami a dreszczy ciala opanowac nie sposob... I w dalszym ciagu serce krwawi i jest mi tak cholernie zle na tym swiecie bez Niego...

 

Nie wstydze sie przyznac ze potrafilam Pokochac kogos z tak niewyobrazalna sila... Czy winicie mnie za to i macie pozywke... Jesli tak... To zycze Wam tego uczucia ktore od 5 miesiecu towarzyszy mi nieustannie zamykajac oczy!!! A jest to kurewnie ciezkie uczucie :((((( Nie chcielibyscie... uwierzcie ze NIE ...

 

 

 

PS...


,, -Kochasz mnie.

-Nie prawda.

-Możesz kłamać, ale ja i tak wiem swoje.

-Tak?

- Niby skąd to możesz wiedzieć?

-Twoje oczy szepczą mi to, gdy spoglądasz na mnie stojąc po drugiej stronie ulicy, kiedy makijaż spływa po Twoich jasnych policzkach, bo tak się spieszyłaś, aby mnie zobaczyć, że zapomniałaś wziąć parasola... "

 

Gdzie sie podzialiscie?
17 lutego 2010, 02:21

Halo? Jest tu ktos? Czuje sie tak jakby caly swiat zapomnial o mnie ...Brakuje mi Was... Gdzie sobie poszliscie? Jesli bylam zbyt monotematyczna... przepraszam! Postaram sie tylko wroccie do mnie bo tesknie i brakuje mi waszego wsparcia drodzy Blogowicze....

 

 

Z pozytywnych wiesci! To obronilam swoja licencjacka prace Brawurowo... Az sama nadziwic sie nie potrafie ;-) Wielki stres juz za mna ... Teraz intensywniej zajme sie szukaniem pracy i zalataniem swoich dziur budzetowych;/ ...Jutro z rana wyjezdzam na deske z spora grupa przyjaciol i R ... Dzien zapowiada sie calkiem przyjemnie ... Musze jakos odreagowac stres ktory nie opuszczal mnie od paru ostatanich dni ...

 

 

Walentynki spedzilam w lozku ... W tym roku te cholernie tandetne i mdle swieto w zaden sposob mnie nie dotknelo! Kupilam sobie ogromne czerwone truskawki... I delektowalam sie ich smakiem w zaciszu swoich 4 ciasnych scian ... Nawet samotnosc nie bolala tak jak zazwyczaj! Oczywiscie przeszly mi przez mysl te wszystkie nasze piekne chwile... I najcudowniejszy prezent jaki od Niego w te swieto dostalam caly rok temu ... ( Kubek z naszym zdjeciem) ... Ale nie bylo placzu i zgrzytania zebow! ... Fakt to boli! Ze mnie zawiodl zranil odrzucil ... Jeden Bog wie dlaczego! ... Moze z biegiem czasu i ja poznam owa odpowiedz. Juz nie pytam o Niego! Dawno przestalam. Zdaje sobie sprawe jak bardzo mogly by bolec nowe doniesienia z Jego szczesliwego swiata... Poniekad zycze mu szczescia! Jesli odnalazl to wszytsko czego ja nie bylam w stanie mu dac... W glebi serca jednak czuje zal... i tak ogromna pustke i strate po czlowieku ktory jeszcze niedawno byl dla mnie tym najwazniejszym! ...

 

 

Bywa ze pisze o Nim zle ... Bywa ze pisze o Nim dobrze ... Sama juz sie gubie w tym wszytskim ... W gruncie rzeczy wiem ze to ,, Dobry dzieciak jest " (jego slowa) ... Mysle ze w ten sposob bronie swoje serce i uczucia ktore los wystawil na tortury i proby przetrwania... Bronie siebie by sie nie zatracic i nie zagubic... Bog jedyny wie jak bardzo Go Kochalam i jak ciezko zmagac sie z kazdym kolejnym dniem bez Niego! Tesknie... nieco subtelniej. Ale wciaz krew w zylach buzuje na dzwiek Jego imienia... Na kazdy drobny obraz Jego usmiechu.... Boje sie... tak bardzo sie boje ze nigdy nie bede w stanie o Nim zapomniec !

 

 

 

Jesli gdzies tam jestes ... To miej swiadomosc ze zlamales mi serce na milion malych czasteczek ... Nigdy nie sadzilam ze rozstanie moze byc tak dlugie ciezkie i cholernie bolesne! Boze daj mi sile do walki o lepsze jutro ...

 

 

 

 

Oni walcza o swiat...

 

 

 

 

PS.

 

 

Każdego dnia upajała się nadzieją, że gdzieś Go zobaczy. Ubierała jego ulubione bluzki i buty, tylko po to, bo może akurat Go spotka i pokocha ją na nowo..."

 

:(
15 lutego 2010, 02:34

I sa takie chwile jak ta... za 6 godzin mam obrone... Strach paralizuje!

Od wszystkich ktorzy to juz maja za soba wiem ze to formalnosc ...

Ale ja sie boje ...

Potrzebuje teraz M ... zeby zadzwonil... wsparl i powiedzial ze bedzie dobrze!

Ze wierzy we mnie i mocno trzyma kciuki :(((

 

 

Ale On nie zadzwoni juz nigdy ...

 

Na zawsze odszedl z mego zycia i gdzies tam buduje swoje szczescie...

Czasem Go Kocham a czasem Nienawidze!

Sprzeczne emocje targaja moim sercem ...

 

 

 

PS. Nic nie zmieni jednak faktu ze w takiej chwili jak ta potrzebuje Go najbardziej na swiecie ...

 

 

Walentynki 2010
14 lutego 2010, 16:41

Rok temu tego dnia bylam z Nim ...

Dwa lata temu tego dnia bylam z Nim ...

 

 

A dzis jestem tu sama ...

A On gdzies tam zupelnie z kims innym :(((

 

 P.S

 

,,   Może już nigdy się nie spotkamy. Chcę, żebyś wiedział, że zawsze cię kochałam. Kochałam cię, zanim cię poznałam, jesteś częścią mnie...."

Obrona
13 lutego 2010, 12:22

 

Koszmarny weekend mnie czeka ... :(

Juz jutro Walentynki ... a w Poniedzialek ide pod obstrzal!

Ja tak strasznie nie znosze ,, wystapien publicznych" :(

Trzymajcie kciuki prosze ...

 

Poniedzialek godzina 8:30=>  Obrona Pracy Licencjackiej

Stres strach biegunka i wszystko razem wziete mnie czeka:D

 

 

PS.

 

Potrzebuję tego bałaganu, który on robił w moim życiu..

Dla R ....
11 lutego 2010, 04:08

Sa gorsze i lepsze dni ...
Bez watpienia czas leczy wszystkie rany!
I choc nie jestem w pelni zdrowa.
Nauczylam radzic sobie z ta choroba.

 

Z kazdym dniem jest coraz dalej ...
Zero kontaktu!
Moj upor i zawzietosc moze w koncu dojrzaly do stosownych w tym kierunku decyzji



Nie ma juz Go w moim zyciu ... Sa wspomnienia o Nim ... Ale On sam dla mnie juz umarl ...


Dzis spoglada juz  w inne oczy. Piesci inne dlonie. Caluje inne piersi.I Kocha inne cialo...
Wszystkie Jego zapewnienia i slowa okazaly sie pieprzonym łkaniem ...
Nienawidze Go z calego serca za kazda drobna lze ktorej byl prowokatorem!


Zycze mu Szczescia ... i Krzyz na droge !!!

 

 

 

 

 

Moje zycie to ciagla walka o miejsce w czyims sercu ... Nie potrafie i nie chce byc Sama !
Kiedy Bog zamyka mi drzwi szukam otwartych okien ... A ze zawsze blizej mi do tych znajomych
tak tez zwykle wracam do punktu wyjscia! Nie z braku laku czy z niecheci przed dlugimi poszukiwaniami ale zwykle dlatego ze doceniam cos za pozno ...
A pozniej z uporem maniaka wmawiam sobie ze jestem w stanie to naprawic!
R ...: ,, Kocham Cie ... Kochalam Cie zawsze ..." Mam ochote wykrzyczec!
I nawet wtedy Cie kochalam kiedy z M ... w jednym mieszkaniu siedzialam ... a ta cisza mnie
przytlaczala bo nie bylo tematu do rozmowy! bo ciagle powracalam pamiecia do Ciebie !
Kiedy na mnie krzyczal.... i ciagle mu cos we mnie nie pasowalo!
Wtedy Kochalam Cie jeszcze bardziej ... I kiedy sie klocilam na weselu ... I zamknelam w toalecie
z telefonem w reku.... Nawet wtedy wiedziales jak uspokoic moj placz...  Wtedy tez Cie Kochalam ... I mowiles po co tam jestes? - Wróć !!! Bo Ty byles zawsze znacznie wiecej niz po prostu przyjaciel.... Bo Ty znales moja kazda najdrobniejsza mysl ... pragnienie czy zwykla zachcianke... Nikt nie zna mnie tak dobrze jak Ty! I nikt nigdy nie bedzie dla mnie rownie wazny... Bez watpienia jestes dla mnie najbardziej wartosciowa osoba w zyciu i nie wyobrazam sobie ze mogloby Cie zabraknac ... I zaluje ze 5 lat temu .... Zrezygnowalam z Nas! Dla zycia u boku ,, discopolowej sławy" ;/ Z czasem czlowiek zaczyna doceniac co ma dla Niego ta istotna i niepodwarzalna wartosc... To  kiedy usmiechasz sie do mnie po wygranym meczu .... Kiedy strzelasz kolejna piekna bramke ... A ja wtedy jestem przy Tobie i dla Ciebie...Szaleje z dumy i radosci.... Zawsze tam bylam bys wiedzial ze masz dla kogo walczyc ....  Jestes wart wiecej niz wszytskie gwiazdy na niebie razem wziete ... I oddalabym swoj ostatani oddech za Ciebie... I choc Nas juz nie ma i nigdy nie bedzie ... Ciesze sie z kazdej drobnej chwili jaka mi dajesz... Z kazdego pocalunku i dotyku... Z kazdego wspolnego oddechu i bicia serca ... Przy Tobie odnalazlam spokoj w cierpieniu... Przy Twoim boku problemy wydawaly sie byc ulotne! Dales mi wiecej niz wszyscy mezczyzni ktorych w zyciu spotkalam... Dales mi szacunek i niewyobrazalna opieke jaka mnie otoczyles... Mala..Malutka... zawolaj tak dzis znow do mnie Prosze ....

 

 

R zawsze mowil ze to o mnie ...

 

 

 

 

 

PS. (About M ...)

 

-co czytasz?
-tysiące słów zostawianych przez Niego przypadkowo na kartkach.
- po co?
- szukam słowa "kocham"

 

Taka Ja ...
08 lutego 2010, 22:50

 

 

,, Sama nie wiem, czy jest mi przykro, ze to wszystko się stało, czy może czuję ulgę, ze to już za mną, ze już to przeżyłam? Ludzi traci się czasem z rozsądku, który celowo mija się z naszą wolą. Jak ktoś rozrywa serce, to się odchodzi nie dlatego, ze się chce, ale po to by zatamować krwawienie. Bo krew na odległość krzepnie znacznie szybciej. Złych słów zapomnieć się nie da, ale da się zapomnieć o tym kto je wypowiedział. Ciekawe ile razy pomyślałeś o tym, ze jednak źle się stało ? Ja wiele, ale zawsze wtedy przypominałam sobie i uświadamiałam, że tęsknie, nie za tą osobą, którą teraz jesteś, ale za tą którą kiedyś byłeś. Patrząc na zdjęcia, tez tęsknie, za tym dobrym 'dawniej'. Ale nie chce wracać do przeszłości, zbyt częste wycieczki w miejsca w których byliśmy razem, mogą uszkodzić mój długo wypracowywany spokój wewnętrzny. Nigdy nawet nie będę miała okazji, powiedzieć Ci , jak strasznie Cię nienawidziłam, wtedy, z każdą łza, coraz mocniej. Ale myślę, że wiesz. Obyś wiedział..."

 

 

Kocham ten utwor ... I ciarki na plecach ...

 

 

 

 

PS.

 

,,Chciałam,aby wspomnienia o Tobie odeszły razem ze starym rokiem. Niestety... towarzyszą mi nadal..."

 

Weekend w telegraficznym skrócie
08 lutego 2010, 15:16

Weekend udany ;-)

Od czasu rozstania z M ... zyje pelnia zycia i staram sie wykorzystywac to na maksa!

Kto wie ile jeszcze czasu mi zostalo ...

Mam jednak powazne problemy z wlasna psychika i jej podlozem ...

Zawsze potulna grzeczna i mila ... Czesto dawalam sobie w kasze dmuchac ...

Bagatelizowalam problem ... Nie roztrzasalam! Olewalam ...

Tak teraz jakis fighter sie we mnie wkradl!

I moja agresja przerosla nawet mnie ...

Takim sposobem spoliczkowalam ( 5 - krotnie ) pewna dziewczyne na imprezie w sobote ...

Jak juz w furie wpadne to nie moge sie zatrzymac ;/

Nie zeby bez powodu ... Bzdury w moim miescie na moj temat opowiada !

Wiec jej sie nalezalo ... Stala jak slup soli i chyba zbilam ja z pantalyku ...

Teraz czekaja mnie podobno konsekwencje ... Czas pokaze !

 

Nie nie jestem dumna z siebie! Zlosc i alkohol procentuja w takich momentach!

Jestem tylko zadowolona ze pokazalam wszytkim pieprzonym niedowiarkom i obludnika

Ze nie pozwole pomiatac moim nazwiskiem ...

Z potulnego baranka wyszedl ogien ... ;-)))))

To tak w skrocie na temat negatywnej strony mojej osoby !

 

 

Rozmowa z R ... ( live ) ;-)

 

 

JA: Ty juz stary jestes! 30 lat na karku ! Zero perspektyw zero planow! I zadnej dupy nie masz

R: O dupe to sie nie martw bedzie czas to sie znajdzie ;-) Perspektywy i plany sa

R: Zreszta nie mam czasu na takie glupoty! Firma pilka!

JA: no tak firma... Piłkaaaaaaaaa ale Ty nie masz zycia prywatnego!

R: Robie to co lubie i dobrze mi z tym

JA: hmmm no a dom rodzina dziecko?

R: Przyjdzie czas mi sie nigdzie nie spieszy...

JA: No a dziecka to Ty bys nie chcial?

R: chcialbym

JA: To moze sobie zrobimy?

R: (śmiech)

JA: Tyle tylko ze moj syn wcale nie musi byc pilkarzem ... bedzie chcial to bedzie tanczyl

JA: albo na flecie gral

R: To niemozliwe

JA: dlaczego?

R: Bo to nie moje dziecko by bylo... odrazu badania DNA bym zrobil ( śmiech )

JA: No tak rzeczywiscie to smieszne bylo...

 

R: Ja to chyba zaadoptuje.

R: Chłopca !

R: z Brazylii !!!!!!!!!!!

 

 

Rozwalil mi konstrukcje ...

 

PS.

 

 

Wszyscy mają mambę, lecz nie ja, nie należę do drużyny Actimela, nie posiadam 3 letniej gwarancji, ani gwarancji zwrotu kosztów, nie dodaje skrzydeł, nie znam Goździkowej, ze mną Ci się nie upiecze, nie zapewniam uczucia komfortu, dzięki mnie nie dostaniesz zniżki w Trollu, minuta rozmowy ze mną nie kosztuje 5 gr, nie wygładzam ani nie redukuje zmarszczek, mam więcej niż 2 kalorie, nie jestem owocem Jogobelli, przed użyciem nie wymagam zapoznania się z ulotką, ani skontaktowania się z lekarzem lub farmaceutą, to ja nie mam szans z pragnieniem, nie trafiam silnie w ból, nie mam pomysłu na obiad, nie posiadam napisu pod nakrętką, ani kolorowanki pod etykietką, nie pochodzę z pierwszego tłoczenia, wciąż nie wiem skąd bierze się Chocapic, nie wiem też dlaczego Cini Minis jest takie cynamonowe, nie rozpływam się w dłoni, ani w ustach, poza tym nie brałam udziału w "Tańcu z Gwiazdami"... aha jeszcze jedno nie znajdziesz mnie w co piątej Kinder niespodziance ..