Wyznanie Alkoholika


08 kwietnia 2010, 03:26

Nie widzialam Jego problemu! badz tez staralam sie go sama tlumic i nie dostrzegac jego wagi... Od dwoch dni dzwonilam pisalam ... wariowalam! ... Wczoraj mial urodziny... Od znajomego wiedzialam ze nie wstawil sie na wtorkowym treningu ... Caly sztab szkoleniowy oszalal! Dzwonili do rodziny przyjaciol szukali wszedzie... A On znikl... tak o po prostu zapadl sie pod ziemie. Zmartwilam sie! Wiedzialam ze odsuniecie go od pierwszego skladu podetnie mu skrzydla. Mialam jednak nadzieje ze w pelni zdaje sobie sprawe z niewdziecznej roli jaka jest zawod bramkarza... A jednak nie wytrzymal presji kibicow druzyny trenerow... Rozpadl sie psychicznie! I mimo ze wiele osob stuka sie w czolo kiedy wciaz probuje go bronic... po tym wszytskim co mi zrobil co powiedzial i jak sie w stosunku do mojej osoby zachowal mialam ochote napluc mu w twarz nie raz i wmawialam sobie ze ten czlowiek dla mnie jest skonczony... to jednak cos w glebi serca nie pozwala mi byc na Niego obojetna! Kiedy widze Jego smutne oczy to mam ochote je przytulic... To nie milosc to nie zakochanie! To znajomosc z pewnym czlowiekiem o ktorej nigdy nie wspomnialam... i nie zamierzalam! do dnia dzisiejszego... Nie bylo to nic szczegolnego... zwyczajna znajomosc! Duzo zlosci przykrosci i zawodu... I mimo ze zdawalam sobie sprawe ze wszyscy sie od Niego odwracaja .... z racji Jego hamskiego egoistycznego podejscia do ludzi... ja wciaz tkwilam i doszukiwalam sie dobra ukrytego gdzies tam gleboko... Kiedy probowalam przedstawic Go w dobrym swietle widzialam w oczach mojej przyjaciolki ze glupota moja bije na alarm... Nie potrafie w zaden racjonalny sposob wytlumaczyc nikomu o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego ten czlowiek w jakikolwiek sposob stal sie dla mnie wazny... Nie kocham Go nie pociaga mnie fizycznie i o zadnych aspektach zwiazku nie ma tu mowy! ... Ja chyba bardziej obudzilam w sobie uczucie bycia potrzebna! Kolejny trudny przypadek ktoremu mam ochote pomoc.... i wmawiam sobie ze jestem w stanie ! A jednak bezsilnosc okazala sie silniejsza.... Napisal dzis smsa.... Postanowilam wiec go odwiedzic! ... Poprosil zebym po drodze kupila mu piwa... bez wahania wiec to zrobilam! a chwile pozniej zalowalam tego kroku najbardziej na swiecie... Otworzyla mi drzwi chuda mizerna postac! Z zaniedbanymi potarganymi wlosami w niehlujnym ubraniu i kompletnym zalamaniu ... Przysiadlam blisko i probowalam wydobyc wszystko... Udalo sie .. :( Na moje nieszczescie uslyszalam wszystko to czego uslyszec nie chcialam.... Powiedzial ze jest alkoholikiem od calych 6 lat....  ze wlasnie uswiadomil sobie ze to jest jego powazny nalog i bez alkoholu nie potrafi funkcjonowac... Ponadto przyznal ze wrocil z domowych swiat ale na wtorkowy trening najzwyczajniej w swiecie sie nie wstawil bo byl zalany! ... Powiedzial ze kontuzja o ktorej mowia zostala wymyslona na potrzeby mediow i prasy ... A On sam przyznal sie do nalogu ktory nim kieruje ...
Postanowili mu pomoc... Ale On sam watpi w powodzenie i skutecznosc tych checi... Powiedzial ze jego zycie nie ma sensu i ze wielokrotnie probowal sobie je odebrac... To okazalo sie ze noz byl zbyt tepy albo alkohol zaczol wyzwalac w nim strach .... Przyznal ze najzwyczajniej w swiecie jest nieszczesliwy i absolutnie nic nie daje mu radosci ! Ze Ekstraklasa Telewizja Wywiady i Pieniadze to zdecydowanie nie to czego szuka i potrzebuje! Ze On tego nie chce ... Siedzialam tam w bezruchu .... Zalana lzami.... Z bezsilnoscia .... Nie potrafilam wydobyc z siebie zadnego racjonalnego zdania... Milczalam.... I tak bardzo chcialam powiedziec cos co ukoi jego bol... Pierwszy raz w zyciu uslyszalam wyznanie alkoholika ... Wstrzasnelo mna! ... Najbardziej pocieszajacy jest jednak fakt ze On dostrzega wlasny problem i wie ze musi sobie z nim poradzic tyle tylko ze nie jest pewien czy bedzie w stanie... Wiec obiecalam wspierac Go we wszystkim... Popatrzyl na mnie z najsmutniejsza mina na swiecie.... Powiedzial: Dzis sa moje urodziny.... i wiesz.... to najsmutniejszy i najgorszy dzien w moim zyciu.... Myslalam ze mi serce wyrwie z bolu ....

 

Tak bardzo chce mu pomoc! ... Zwalczyc nalog wrocic miedzy slupki ... Odzyskac honor i szacunek kibicow... To wszystko co zostalo brutalnie zachwiane przez postawe jaka prezentowal ... Problem w tym ze zaden odwyk nie wchodzi w gre :( ... szybko doszlo by do prasy i zniszczylo jego dalsza kariere pilkarska... Szkoda mi tego chlopaka.... I bez wahania oddalabym czesc swojego szczescia na poczet jego dalszego zycia....

 

prawiemama
09 kwietnia 2010, 18:51
szkoda chłopaka bo w młodym wieku sie stoczył, ale niestety alkoholik nawet jak nie bedzie pił 10 lat nadal bedzie alkoholikiem.
Ja proponuje poradnię AA , rozmowa z psychologiem, psychoterapełtą, na pewno mu pomoże.
Marlenko jak chcesz mu pomoc to tylko w taki sposób, umów go na wizytę, zaprowadź i zostań, bo będzie na pewno potrzebował wsparcia przyjaciela.

pozdrawiam i przesyłam buziaki
prawie mama
08 kwietnia 2010, 12:35
Szkoda chłopaka, kimkolwiek by nie był, nawet jeśli cham (to też się skądś bierze). (i jeszcze-podawanie daty ur., zawodu nie jest rozsądne, jeśli dzielisz się jego problemami, jak by nie było, publicznie)
Wu
08 kwietnia 2010, 11:56
a może jeśli wypełni dzień po brzegi zajęciem, to nie będzie miał siły i okazji by pić? tak sobie pomyślałam.
przykro jest usłyszeć takie słowa, to prawda. najgorsza jest niemoc i bezradność potem. bo co? jak pomóc? jak pomóc? ech.

Malena, przykro mi. ale wierzę, że wszystko dzieje się po coś.

buziaki.

Dodaj komentarz