W ramach wyjasnien ...


06 marca 2010, 18:24

Czuje sie zobowiazana do pewnego rodzaju wyjasnien.... Wszyscy pytacie co z R? ... Mianowicie sytuacja z R bez zmian... Konsekwentnie czekam i jestem w  tym bardzo cierpliwa! Juz dawno zrozumialam ze jest to jedyny mezczyzna ktory mnie rozumie... Jesli mialabym sluchac swojego rozsadku bez watpienia targnelabym sie juz dzis na slub z Nim ;-) Majac swiadomosc ze u Jego boku niczego w zyciu nie zabraknie... I wiedzac ze posiadam partnera i przyjaciela w jednej osobie ... BEZCENNE! ... Jednak R idzie w zaparte jak nie mial czasu tak Go wciaz nie ma! Przestalam juz dawno na Niego naciskac... Przy dobrych wiatrach widze sie z Nim raz w tygodniu. I ten czas jest dla mnie niezwykle cenny :) R kazdy moj smutek potrafi zamienic w usmiech.... Zna odpowiedz na kazde moje pytanie i imponuje mi w kazdej zyciowej dziedzinie.... Wczoraj smialam sie ze On powinien miec na imie Krytyk ... bo wiecznie wszystko krytykuje ... tyle tylko ze zwykle posiada na to solidne i niepodwarzalne argumenty... Uwielbiam z Nim spedzac czas... i niezmienne jest to ze wciaz jest jedna z najblizszych mi osob w zyciu....

 

 

Ja nie szukalam ... Ja nie chcialam Go poznac ! Ukladalam sobie zycie wedlug scisle przyjetego planu i dazylam do jego realizacji... O Mateuszu pisalam juz wczesniej.... W kontekscie smsow pare notek wczesniej! Wtedy nazywalam Go gwiazda i gburem.... I tak tez bylo do czasu....

 

 

Wszystko przybralo inny obrot... Kiedy Go poznalam i na dzien dobry uslyszalam ciche przeprosiny... z racji Jego malo dojrzalego zachowania i % ktore wypil... Zmiekly mi kolana odrazu... Po pierwszym spojrzeniu po pierwszym dotyku Jego reki... Bylam jednak opanowana i pamietalam o Jego szczeniackim zachowaniu! A te przeprosiny choc mile pozostawialy wiele do zyczenia...

 

 

Pierwsze rozmowy usmiechy... I jego strasznie niski ochryply glos... Wywolywaly ciarki na calym ciele... I choc wielokrotnie powtarzalam ze nie wierze w motylki euforie i caly ten badziew... A w zyciu szukam czegos zupelnie ponadto iz to co z czasem i tak stanie sie rutyna... To i mnie one nie ominely szerokim lukiem... A wrecz dopadly ....

 

 

 

Staram sie miec dystans! Jestem zla na siebie ze Go poznalam.... Ze pozwolilam mu na to wszystko.... Ze dalam mu tak wiele z siebie.... Ze wpadlam po uszy! Powoli robie krok wstecz ... Z nadzieja ze uda mi sie wycofac! Bo nic dobrego mnie tam nie spotka! Jedynie swiadomosc bycia zabawka... na rutyne na nude... Bo pozniej i tak wsiada w pociag do Krakowa i wraca do Niej...

 

 

Mysle ze ten epizod mial swoj cel ...

 

PS. A jutro znow bede ogladac Go w Telewizji... Ze swiadomoscia ze nigdy nie bedzie w zasiegu moich dloni... na dluzej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Justyś
06 marca 2010, 20:19
I to nie było dość dziwne pytanie, gdyż pierw o R. się rozpisywałaś i uczuciu do niego. A teraz piszesz o M.Nowym.. Także....Sama wiesz.
Justyś
06 marca 2010, 20:16
To jaki jest wniosek?? Zapomnij o M.Nowym- gdyż i tak ma dziewczynę. I nie warto być tą drugą. I po co mieszać sobie w życiu. Choć wiem,że łatwo się pisze.. trudniej wprowadzić w życie. Ale to moja taka mała drobna rada..

pozdrawiam :)
06 marca 2010, 19:43
Oczywiscie ze M... jest wciaz w moim sercu! I nie latwo zapomniec o czlowieku ktory przez 5 lat byl tym najwazniejszym... Jednak On ma swoje nowe zycie i jest bardzo szczesliwy staram sie to przelknac... Szanuje to i w glebi serca zycze mu szczescia! ... Choc jeszcze zal i smutek maja miejsce w moim zyciu... Postanowilam sie z tym pogodzic... Zyje pelnia zycia! .... Mateusza wcale nie chcialam poznawac to zycie mi Go dalo w nagrode... pfff w jaka kurwa nagrode? za kolejna kare raczej! To cudowny chlopak.... jest w moim wieku wiec stosunkowo mozna uznac ze jest jeszcze bardzo mlody :) ... Pytanie dosc dziwne.... Mateusza znam krotko! niewiele o Nim wiem! R znam od zawsze... I wiem o Nim wszystko to co potrzebne do wspolnego zycia! Wybieram R....
Justyś
06 marca 2010, 19:36
A tak po za tym M.Stary chyba nie jest już w ogóle brany pod uwagę? :>
Justyś
06 marca 2010, 19:35
W sensie M.Nowy..czyt. Mateusz :p

..ale z Ciebie jest Zwariowana Dziewczyna czyt. Krejzolka ;):P

Na nudę w życiu raczej nie będziesz cierpiała ;):P
06 marca 2010, 19:28
M? w Sensie Marcin? Czy Mateusz?;-)
Justyś
06 marca 2010, 19:23
Wydaje mi się, że z R. chciałabyś być dla wygody.. z wygody.
Podkreślam wydaje mi się..Zawsze mogę się mylić, źle odebrać, źle odczuć.


To ja mam kolejne pytanie.. R. się deklaruje.. i M. również, że rozstanie się i itp.. No i co Ty wtedy zrobisz?

Dodaj komentarz