Standardowo


16 marca 2010, 13:07

Wróciłam...


Weekend dla mnie niezwykle długi był . Zlot całej rodziny i cala ta sztuczna otoczka która temu towarzyszyła aż mnie mdliło. Alkohol krzyki i afera o podział ziemii.... Gdyby mogli wydrapali by sobie oczy nawzajem... A przecież dziadek ledwo odszedł...

 

Małe pretensje do siebie miałam i poczułam się z tym źle! Bo nawet łza nie poleciała nawet smutek nie przeszywał mojego serca... Jakoś takie obojętne to wszystko dla mnie było. Wiadomo przykro! ale nigdy jeszcze czyjeś odejście nie było dla mnie tak mało dotkliwe. Czy więc złą osobą jestem? ... Ten dziadek dla mnie jakiś obcy był... I choć kochałam Go na swój sposób... Nigdy żadnej bliskości z nim nie doświadczyłam! Widywałam Go niezwykle rzadko... A On był bardzo krytyczny i surowy! ... Stałam tam nad trumną i ani serce drgneło... Wtedy wnikliwiej niz dotychczas zaczelam zastanawiac sie nad soba... Przerazil mnie fakt ze jestem taka twarda i bezduszna...

 

I w tym samym lozku spalam co z M ... i w te same miejsca chodzilam... I Nawet maly Marcin dopytywal o M ... na co krotko skwitowalam ze tego Pana to my juz nie lubimy ;-) ... A On bystry chlopczyk i taktowany wiec nie dopytywal...

 

Najwiekszym sprawdzianem byl dla mnie moment... Kiedy u przyjaciela w samochodzie zabrzmiala plyta ktora nagralam cale wieki temu... I nagle glosne : ,, Jestes szalona"... Popatrzyl na mnie ze smutkiem przeprosil i przerzucil kanal... Usmiechnelam sie najszczerzej jak potrafilam... cofnelam jego ruch i w glos zaczelam spiewac... :) Uznalam to za pewien rodzaj terapii! I zrozumialam ze juz jestem zdrowa! Najwazniejsze to to ze nauczylam sobie z tym radzic.... Juz nie placze na dzwiek muzyki... Juz pogodzilam sie z utrata i nauczylam sie na nowo zyc bez Niego ...

 

Mateusz ostatanio dopytywal o M... wiec bez wahania wpisalam w youtube i puscilam fragment z koncertu... Pierwszy raz w zyciu naprawde zrobilo mi sie wstyd!!! i zalowalam swojego ruchu.
Ja Nigdy nie krytykowalam Go za to co robi... Mozna powiedziec ze nawet kiedys imponowala mi forma jego pracy a dzis... Obiektywniej patrzac ... Porazka!!! ... Chlopaki smiechu powstrzymac nie mogli a ja im w tym wtórowałam. Najgorsze jest to ze nawet nie czulam sie zle z tym szyderstwem ... Zepsuta do szpiku kosci juz jestem! ... 

 

R wygral kolejny mecz niezwykle wysoko :) Mecz na szczycie... Oby tak dalej i blizej do mistrza Polski juz niz dalej... Kazdym minimitrem trzymam kciuki... Wiem ze na to zasluguje! I wierze ze mu sie powiedzie :))) ... Mateusz kontuzja... Wiec nawet nie gral w ostatnim meczu ale Piast chyba poplynie z nurtem Odry tak jak bylo w ostatnim meczu! Wtedy zegnaj ekstraklaso w moim miescie;/ ...

 


Takim kibicem to jeszcze nie bylam nigdy!  ;-)

 

Uwielbiam obie dyscipliny sportowe... Zarowno futsal jak i duze boisko :))))

 

Trzymam kciuki za moich przystojniakow...

 

 

A w rezultacie siedze i wciaz wypatruje ksiecia z bajki na bialym rumaku... ;-))))

16 marca 2010, 16:49
Przykro mi z powodu śmierci Twojego dziadka. Ale nie masz się co obwiniać - to nie bezduszność, po prostu nie byłaś z nim związana, to się zdarza.

Co do pracy M. - nie słucham takiej muzyki, ale wrażenia artystyczne swoją drogą - żadna praca nie hańbi. Każdy jakoś zarabia na życie, a skoro to uczciwa, legalna praca, to chyba nie ma się z czego wyśmiewać. Choć rozumiem, że może to przynosić pewną ulgę i jest to rodzaj terapii ;)

Mateusz to ten facet od chamskich smsów sprzed kilku notek, dobrze rozumiem (trochę się można pogubić w tych facetach ;))? Jeśli tak, to ja bym mu nie wierzyła - facet, który potrafi pisać do kobiety takie rzeczy, byłby u mnie spalony na starcie. Za nic bym mu nie zaufała, bo cały czas miałabym wrażenie, że to z jego strony tylko kolejna gierka mająca na celu wykpienie. I nic, nic go nie tłumaczy z tamtego zachowania, żadne upojenie alkoholowe czy cokolwiek. Oczywiście to tylko moje zdanie, a Ty się nim nie su

Dodaj komentarz