Porażka ...


27 kwietnia 2010, 00:13

Stalo sie to co stac sie nie powinno ... I cholerna bezradnosc drazni niesamowicie... Wczoraj byl ten dlugo wyczekiwany mecz ten najwazniejszy dzien dla R .... Mecz o Mistrzostwo Polski Futsalu! Godzine przed czasem zasiadlam na trybunach i goraczkowo wyczekiwalam rozpoczescia spotkania! .... Druzyna R atakowala zawziecie i nie pozostawiala zludzen rywalą do przerwy! Wydawalo sie ze mecz mamy z gorki i nic nie moze juz pokrzyzowac naszych planow. Ale okazalo sie inaczej ... Sedziowie zaczeli gwizdac pod naszych rywali uznawali kazdy najglupszy faul a ich decyzje zenowaly! No coz sila wyzsza! W rezultacie czego druzyna R przegrala starcie na samym szczycie tabeli wynikiem 3:2 z duza ,,pomoca" pary arbitrow... Mecz okupilam duza iloscia nerwow a w fazie koncowej nawet lez ( Co zostalo niefortunnie dla mnie uwiecznione przez TVP ... Link ponizej: ;/ ) ... Wiem jak cholernie wazne bylo to dla R ... zdaje sobie sprawe jak ciezko pracowal na to caly rok i jak bardzo jego druzyna zasluzyla na te zwyciestwo ... I choc w sporcie zwykle utarlo sie mowic: ,, Niech wygra lepszy" ... to w tym wypadku lepszy nie wygral! Jedynie klub bogatszy i z wiekszym zapleczem znajomosci swojego prezesa... Jest wiele faktow uzasadniajacych podwarzanie decyzji autentycznosci pary sedziowskiej... i wiele niedomowien... ktore po prostu zostaly posmarowane duzym zastrzykiem gotowki .... I taki jest wlasnie poziom polskiego sportu! I znow przykro mi stwierdzic ze pieniadze potrafia zdzialac cuda...

 


I jeszcze boli fakt... Ze koledzy w zyciu prywatnym kolegami na boisku nie sa... W druzynie R .... jest wiele mi bliskich osob... W druzynie przeciwnika tylko bramkarz ktorego wypowiedz po meczu przyprawila o palpitacje serca i mialam ochote go dzisiaj opluc za sposob jaki traktuje przyjaciol z ktorymi w nowy rok skladal sobie najszczersze zyczenia!!! Syf syf syf.... Ale duzo by mowic a ja zamilkne ... Dla zainteresowanych:

 

http://www.tvp.pl/katowice/informacyjne/sport/wideo/26-kwietnia/1709027

Rozpoczecie: 05:15

 

I caly spokoj i te starania ktore budowalam dla R ... Na nic sie zdaly bo teraz nawet nie potrafie z Nim rozmawiac... Porazka to nie jest cos z czym On potrafi sobie radzic! A ja nie potrafie zrobic zupelnie nic zeby bylo lepiej .... Dzis kiedy przyjechal kazde moje pytanie zbywal ... A kiedy probowalam Go w zwyczajny sposob dotknac stwierdzil ze Go to irytuje :( ... Wiedzialam ze w tej sytuacji bede bez szans! Znow przegralam z pilka... Znowu sie oddala...

 

Pakuje sie i wyjezdzam... Nic tu po mnie! Skoro i tak nie moge juz z tym nic zrobic ... :( Kocham Go bardzo i boli mnie bo wiem jak mu ciezko jest .... Jak jego marzenia nagle runely! I niby swiat sie nie konczy i za rok znow bedzie szansa... ale dla niego to blache pocieszenie...

 

 

Wyjezdzam do Poznania ...

 

BanShee
30 kwietnia 2010, 00:30
ha! widziałam cię :)

a sportowiec musi sobie umieć radzić z porażką, w końcu passa sprotowa jest bardzo zmienna, nie powinien się na tobie wyzywać!
28 kwietnia 2010, 11:25
O jacie! wstydziłabym się pokazywać takiego linku. w ogóle, iść na mecz osoby która Cię nie chce, w dodatku płakać dlatego że drużyna przegrała i być jeszcze potem zapłakanym w telewizji?
Czasami zastanawiam sie czy Ty jestes zrównoważona psychicznie.
Dobrze ze Marcin Cie zostawił.
27 kwietnia 2010, 06:14
Przykro, że sędziowie tak niesprawiedliwie oceniają. Aż człowieka nosi ze złości jak takie coś dzieje się na naszych oczach. Nie ma na to żadnej rady?
Znów przegrałaś z piłką? Ale przecież da się pogodzić takie sprawy. Ja rozumiem, że to jego pasja ale jeśli się czegoś mocno chce to można to osiągnąć. Tylko odrobinę wysiłku z jego strony. Dupek! Al pewnie mu przejdzie za kilka dni, opadną emocje, prawda?
27 kwietnia 2010, 01:51
Nie sadzilam ze zobaczenie mnie placzacej okaze sie tak ciekawe ;-) heh Martyniu 7:48 filmu...
27 kwietnia 2010, 01:34
..a gdzie konkretnie te łzy?..bo tam pełno różnych wiadomości sportowych....

Dodaj komentarz