Archiwum 17 lutego 2010


Mily Dzien ;))))
17 lutego 2010, 23:45

Normalnie wzruszena opanowac nie moglam ... Kiedy Karola (tatarak) uprzejmie doniosla mi ze mam  problem z komentarzami na stronie... To wy jednak nie zapomnieliscie ???... naprawilam odgrzebalam przeczytalam... Po slowach wsparcia lawina lez poplynela :) ja zawsze za nadto wrazliwa bylam! Ale takie bledy serwisu pozwalaja mi zrozumiec jak wielka wage dla mnie macie moi drodzy blogowicze... ;-)

 

Z informacji biezacych... Niedawno wrocilam z calodniowego wypadu na Gore Żar... Polecam polecam i jeszcze raz polecam!!! Dopiero dzis smialo moge stwierdzic! Ze bakcyla na deche zlapalam... Bo kiedy zaczyna w koncu cos wychodzic to czlowiek chce pokazac ze On tez potrafi:P A jak... I wcale gorsza od chlopow nie bylam! Tylko z gory ostrzeglam ... Ja sobie sama poradze i na mnie nie czekajcie!!!! Z serii: ,,Siama.. ja siama..."  To siedze zapinam deske i podnosze tylek! raz drugi trzeci dziesiaty... laduje z hukiem na dupe! Troche boli! ale zawzietosc i upor nie odpuszczaja... To mi nerwy puszczaja... Kiedy z gory widze jakies 400 m R... Obraca sie i czeka! Frustracja nerwy i zawzietosc a ja dalej jak ta łajza na dupie laduje... Mowie do siebie: Ogradnij sie ogarnij sie! Pokaz ze potrafisz... W tej chwili R odpina deske z nog.. bierze pod pache i czlapie pieszo pod gore w moja strone... Wtedy motywacja motywacja i jeszcze raz motywacja! Dupka jakby lzejsza sie wydala... I unioslam sie w gore tuz przed Jego dojsciem do mojej osoby .... hehehe smiechu opanowac nie moglam :)))) Jak czlowiek chce to i potrafi! A On mi zarzucil ze z Niego barana robie:P Trudno... Lepiej zeby tak myslal niz mial swiadomosc tego jak ogromna fajtlapa jestem :)))) Wykupil mi karnet na 4 zjazdy! To na Niego krzyczalam ze upadl na glowie:D Tymczasem moi drodzy musze sie pochwalic ze ten stoczek 1600 m okazal sie dla mnie bulka z maslem... Nie wspomne juz o tym jak panikowalam ze ta gora stroma jest i ja wcale tam nie zamierzam wchodzic hehehe Jak to z upartym dzieckiem sila mnie zaciagneli a potem nie mogli sciagnac... Wypad udany... Moi przyjaciele wspaniali :))) Kiedy czlowiek tak z boku patrzy jakich ludzi ma kolo siebie i jak wiele dla Niego znacza... wtedy docenia! Szkoda ze tak rzadko... I ja zwykle marudze i narzekam... Ale w tej kwestii cholerna szczesciara jestem!!!

 

 

I tak sobie mysle o zachowaniu R ... On zawsze lepszy od innych musi byc! I pokazywac swoja sile... No tak walke o wygrana wczepiona ma od dziecka... Mistrzem stoku to nie jest! Ale sobie radzi imponujaco! Sportowcy maja duzo latwiej... Jednak zadnego lansu ani napinki to tam nie widzialam z Jego strony... On zawsze jak mlodsza siostre mnie traktowal! ... Dbal czy za zimno nie jest... i kiedy smutna mine mialam to pytal co mi jest... traf chcial ze zawsze wiedzial kiedy bylo... Nie wiem od czego to zalezy... ale On zna mnie jak nikt inny!!! Czyta jak otwarta ksiazke... Kresli podkresla... notuje... Wie wiecej niz ja sama o sobie! i To mnie czasem przeraza! ... Dbal i troszczyl sie... Nie jechal pierwszy nie zostawial w tyle... Zawsze czekal i ogladal sie... Czy nie upadne a On nie poda pomocnej dloni... Tylko ja juz z daleka krzycze: ,,Ja siama siama..." a On: ,, No wstawaj mala" ... Nie wiem dlaczego ale tak mnie to rozczula jak do mnie mowi... Rozstalismy sie 5 lat temu... a On do dzis tak wpisana w telefon mnie ma :))) i wiem ze kiedy Mala zadzwoni w srodku nocy On zawsze pomoze... zawsze pomagal !!!

 

 

 

I sa takie momenty jak ten... Zbita z pantalyku...Siedze w zaciszu swoich 4 ciasnych scian sacze herbate z rakotworcza w niej cytryna... i mysle... nagle wiadomosc od nieznajomego... Ze chce dobrze i musi poinformowac mnie ze jakas ,,zyczliwa" osoba podala M strone do mojego bloga... Pytam kim jest i po co mi to mowi... odpisuje ze nie wazne ... zebym tylko miala swiadomosc! i wkleja jeszcze rozmowe z numerem gg M... Z niej wynika ze ktos zyczliwa uswiadamia Go o istnieniu tej strony... On odpisuje... ze Go to nie interesuje! i ze to nie dotyczy Jego... na co pewna osoba: ,,Poczytaj sobie dalej! tam sa notki o Tobie" .. i juz koniec wiadomosci... Napisalam ze mnie to malo obchodzi i w dupie to mam!!! Nie wiem czy czytal czy nie... Moze nie mial zamiaru zaprzatac sobie tym glowy... No tak moze zachwialo by to jakos emocjonalnie Jego nowy pieknie poukladany swiat u boku blond dziuni... A tak powaznie to kurewnie zla jestem ze znowu moja intymnosc poszla sie jebac :((( Nie chcialam znow haslowac bloga... Nie wiem jednak czy nie bede do tego zmuszona...

 

 

 

Zawsze Kurrrr... cos...

 

 

Informacja dla ,,Zyczliwych" ...

 

Wciaz Go Kocham i wciaz Tesknie! Kazdy dzien to walka o przetrwanie i drobny usmiech! Zaprzatam sobie glowe bzdurami by nie myslec o cierpieniu... I wciaz na dzwiek Jego imienia oczy zachodza mi lzami a dreszczy ciala opanowac nie sposob... I w dalszym ciagu serce krwawi i jest mi tak cholernie zle na tym swiecie bez Niego...

 

Nie wstydze sie przyznac ze potrafilam Pokochac kogos z tak niewyobrazalna sila... Czy winicie mnie za to i macie pozywke... Jesli tak... To zycze Wam tego uczucia ktore od 5 miesiecu towarzyszy mi nieustannie zamykajac oczy!!! A jest to kurewnie ciezkie uczucie :((((( Nie chcielibyscie... uwierzcie ze NIE ...

 

 

 

PS...


,, -Kochasz mnie.

-Nie prawda.

-Możesz kłamać, ale ja i tak wiem swoje.

-Tak?

- Niby skąd to możesz wiedzieć?

-Twoje oczy szepczą mi to, gdy spoglądasz na mnie stojąc po drugiej stronie ulicy, kiedy makijaż spływa po Twoich jasnych policzkach, bo tak się spieszyłaś, aby mnie zobaczyć, że zapomniałaś wziąć parasola... "

 

Gdzie sie podzialiscie?
17 lutego 2010, 02:21

Halo? Jest tu ktos? Czuje sie tak jakby caly swiat zapomnial o mnie ...Brakuje mi Was... Gdzie sobie poszliscie? Jesli bylam zbyt monotematyczna... przepraszam! Postaram sie tylko wroccie do mnie bo tesknie i brakuje mi waszego wsparcia drodzy Blogowicze....

 

 

Z pozytywnych wiesci! To obronilam swoja licencjacka prace Brawurowo... Az sama nadziwic sie nie potrafie ;-) Wielki stres juz za mna ... Teraz intensywniej zajme sie szukaniem pracy i zalataniem swoich dziur budzetowych;/ ...Jutro z rana wyjezdzam na deske z spora grupa przyjaciol i R ... Dzien zapowiada sie calkiem przyjemnie ... Musze jakos odreagowac stres ktory nie opuszczal mnie od paru ostatanich dni ...

 

 

Walentynki spedzilam w lozku ... W tym roku te cholernie tandetne i mdle swieto w zaden sposob mnie nie dotknelo! Kupilam sobie ogromne czerwone truskawki... I delektowalam sie ich smakiem w zaciszu swoich 4 ciasnych scian ... Nawet samotnosc nie bolala tak jak zazwyczaj! Oczywiscie przeszly mi przez mysl te wszystkie nasze piekne chwile... I najcudowniejszy prezent jaki od Niego w te swieto dostalam caly rok temu ... ( Kubek z naszym zdjeciem) ... Ale nie bylo placzu i zgrzytania zebow! ... Fakt to boli! Ze mnie zawiodl zranil odrzucil ... Jeden Bog wie dlaczego! ... Moze z biegiem czasu i ja poznam owa odpowiedz. Juz nie pytam o Niego! Dawno przestalam. Zdaje sobie sprawe jak bardzo mogly by bolec nowe doniesienia z Jego szczesliwego swiata... Poniekad zycze mu szczescia! Jesli odnalazl to wszytsko czego ja nie bylam w stanie mu dac... W glebi serca jednak czuje zal... i tak ogromna pustke i strate po czlowieku ktory jeszcze niedawno byl dla mnie tym najwazniejszym! ...

 

 

Bywa ze pisze o Nim zle ... Bywa ze pisze o Nim dobrze ... Sama juz sie gubie w tym wszytskim ... W gruncie rzeczy wiem ze to ,, Dobry dzieciak jest " (jego slowa) ... Mysle ze w ten sposob bronie swoje serce i uczucia ktore los wystawil na tortury i proby przetrwania... Bronie siebie by sie nie zatracic i nie zagubic... Bog jedyny wie jak bardzo Go Kochalam i jak ciezko zmagac sie z kazdym kolejnym dniem bez Niego! Tesknie... nieco subtelniej. Ale wciaz krew w zylach buzuje na dzwiek Jego imienia... Na kazdy drobny obraz Jego usmiechu.... Boje sie... tak bardzo sie boje ze nigdy nie bede w stanie o Nim zapomniec !

 

 

 

Jesli gdzies tam jestes ... To miej swiadomosc ze zlamales mi serce na milion malych czasteczek ... Nigdy nie sadzilam ze rozstanie moze byc tak dlugie ciezkie i cholernie bolesne! Boze daj mi sile do walki o lepsze jutro ...

 

 

 

 

Oni walcza o swiat...

 

 

 

 

PS.

 

 

Każdego dnia upajała się nadzieją, że gdzieś Go zobaczy. Ubierała jego ulubione bluzki i buty, tylko po to, bo może akurat Go spotka i pokocha ją na nowo..."